Władcy fake newsów

Internet to miejsce pełne cudów: koty na deskorolkach, przepisy na najlepsze ciasta świata i… absolutne brednie, które ludzie przyjmują za prawdę objawioną. Pamiętasz, jak Twoja ciotka na Facebooku nagle została ekspertką od szczepionek, klimatu i ekonomii w jeden dzień? No właśnie. Ale spokojnie – dzisiaj nauczę Cię, jak nie dać się wkręcić i zachować zdrowy rozsądek w świecie pełnym fake newsów.

Władimir Volkoff, ekspert od dezinformacji, kiedyś powiedział: „Najlepsza manipulacja to ta, która przemawia do twoich emocji”. Dlatego zanim uwierzysz w coś, co wywołuje u Ciebie śmiech, złość albo łzy, zatrzymaj się na moment. Oto kilka lekcji, które uratują Twój zdrowy rozsądek (i reputację wśród znajomych).

Fake news – sport narodowy XXI wieku
„Aliens landed in Krakow – see the footage!” albo „Gigantyczne kraby pożerają turystów w Australii!” – brzmi znajomo? Internet uwielbia sensacje, a my – jako ludzie – uwielbiamy w nie wierzyć. Problem w tym, że 90% z tych „newsów” ma mniej wspólnego z prawdą niż horoskop na tylniej stronie badziewnej gazety.

Jak mówi Volkoff: „Manipulacja to sztuka układania fałszu w taki sposób, by wyglądał jak prawda”. Dlatego zanim zaczniesz panikować, że czekolada powoduje globalne ocieplenie, a Elvis żyje w Peru, sprawdź źródło. Jeśli wygląda na stronę zrobioną przez Twojego kolegę w Paintcie, to może jednak nie jest to CNN.

Deepfake – kto mówi prawdę?
Widziałeś wideo, na którym prezydent tańczy do „Baby Shark”? A może papież rapuje o TikToku? Witamy w erze deepfake’ów, gdzie technologia potrafi stworzyć dowolne wideo, które wygląda jak prawdziwe.

Nie daj się nabrać. Dziś każdy z dostępem do Internetu i odrobiną kreatywności może wkręcić Cię, że Twój pies został kandydatem na burmistrza. Wiesz, co na to Volkoff? „Cytat bez kontekstu i obraz bez źródła to narzędzia manipulacji, a nie prawda”.

Powtarzanie kłamstwa – stara szkoła manipulacji
„Jeśli powiesz coś wystarczająco wiele razy, ludzie w to uwierzą.” Widzimy to na każdym kroku. Ktoś podaje „fakt”, potem ktoś inny go powtarza, a zanim się obejrzysz, Twój znajomy cytuje to jako prawdę. Klasyczny przykład? Historia z gigantycznym krabem w Australii, który rzekomo pożerał turystów. Zdjęcie było photoshopem, ale ludzie uwierzyli, bo… brzmiało to ekscytująco.

Cytaty z kontekstu – idealna pułapka
„Naukowcy twierdzą, że…” – brzmi profesjonalnie, prawda? Tylko kim są ci naukowcy? Z jakiego badania pochodzi ten cytat? I czy ktoś wyciągnął go z kontekstu? Jak mawiał Volkoff: „Cytat wyrwany z kontekstu jest jak kanapka bez masła – niby jest, ale coś tu nie gra”.

Jak nie dać się zrobić w balona?
Sprawdź źródło. Jeśli strona wygląda jak z lat 90., może to nie jest najbardziej wiarygodne miejsce.
Zrób „reverse image search”. Google pozwala sprawdzić, skąd pochodzi zdjęcie.
Unikaj sensacyjnych nagłówków. „Nie uwierzysz, co wydarzyło się potem!” – no racja, bo to bzdura.
Logika jest Twoim przyjacielem. Jeśli coś brzmi zbyt absurdalnie, by było prawdziwe, prawdopodobnie takie jest.

Zakończenie z przesłaniem
Volkoff mówił, że „manipulacja zaczyna się tam, gdzie kończy się krytyczne myślenie”. Internet to miejsce pełne cudownych rzeczy, ale też największej ilości bzdur, jaką widział świat. Dlatego zanim udostępnisz kolejną rewelację o tym, że Bill Gates kontroluje komary, a koty są agentami obcych, zatrzymaj się i pomyśl.

Nie daj się robić w balona. Pamiętaj – balon prędzej czy później pęknie.😉