Witam was w miejscu, gdzie logika spotyka kabaret, a prawda… no cóż, przynajmniej próbujemy ją znaleźć.
Dziś o człowieku, który przyszedł przed Pinokiem, przed Twitterem i przed sejmową komisją ds. wyjaśnienia, kto znowu nagrał, kogo i dlaczego akurat w toalecie.
Epimenides. Kreteńczyk. Facet, który miał odwagę powiedzieć:
„Wszyscy Kreteńczycy to kłamcy.”
Brzmi uczciwie? Może. Problem w tym, że sam był Kreteńczykiem. Czyli… sam siebie wyautował.
Brawo. Pierwszy auto-hejt w historii filozofii.
Ale zanim pomyślisz: „No dobra, starożytny suchar”, zatrzymaj się. Bo Epimenides żyje i ma się świetnie. Tylko dziś nie nosi sandałów i nie chodzi po Krecie. Teraz siedzi w garniturze w pierwszym rzędzie konferencji prasowej.
„Szanowni Państwo, pragnę zapewnić, że nasza partia jest w pełni transparentna, nigdy nie łamiemy prawa i działamy tylko w interesie obywatela.”
A potem – bum – okazuje się, że to nie obywatel był najważniejszy, tylko kuzyn tego obywatela, który akurat wygrał przetarg. Na wywóz świadomości.
Ale wróćmy do Pinokia.
Shrek Trzeci, ta złota kopalnia filozofii.
Pinokio, przesłuchiwany przez Księcia z Bajki, mówi:
„Nie byłbym do końca szczery, twierdząc, że nie mogę z całą mocą zaprzeczyć, że to twierdzenie jest lub nie jest prawdziwe.”
No przyznaj – to brzmi jak odpowiedź rzecznika rządu na pytanie o aferę. Albo jak post nowoczesnego influencera:
„Nie twierdzę, że to działa. Ale nie zaprzeczam, że nie przestaje nie działać.”
A teraz najlepsze:
Paradoks kłamcy – to nie bajka, to fundament współczesnej komunikacji politycznej.
Jeśli polityk mówi, że wszyscy politycy kłamią… to mówi prawdę? Czy też kłamie? A może kłamie, że mówi prawdę, żeby ukryć, że kłamie, bo taka jest prawda?
I w tym wszystkim ty – wyborca. Oczekujesz szczerości, a dostajesz Pinokia na kółkach, który nauczył się prawniczej mowy i medialnego treningu.
Ale wiesz co? Ten paradoks nie jest tylko o politykach. On mówi też o nas.
Bo my też czasem wolimy słuchać pięknie opakowanego kłamstwa niż trudnej prawdy.
Wybieramy bajkę zamiast rzeczywistości. Bo tak łatwiej. Bo tak wygodniej.
Epimenides powiedział:
„Wszyscy Kreteńczycy to kłamcy.”
I chociaż minęło ponad dwa i pół tysiąca lat, to brzmi to jak opis dzisiejszego briefingu prasowego.
Dziś nie trzeba być z Krety. Wystarczy być z sejmu.
Albo z jakiejś rady nadzorczej.
Albo z TikToka, który uczy, jak „żyć w prawdzie”, koniecznie przy filtrze z wygładzoną twarzą i kodem rabatowym na szczerość.
Bo dziś wszyscy mówią prawdę – pod warunkiem, że nie słuchasz za uważnie.
Nie drążysz. Nie pytasz. Nie weryfikujesz.
Wystarczy, że powiesz „wow” i klikniesz „subskrybuj”.
A przecież prawda to nie efekt specjalny.
Nie przychodzi w opakowaniu z hologramem.
Nie zawsze brzmi gładko, ale ma to, czego brakuje współczesnym kukiełkom: kręgosłup.
Więc jeśli masz dość łażenia po scenie, gdzie każdy coś gra, kłamie lub „narratywizuje rzeczywistość”…
Zdejmij okulary 3D. Wyłącz show.
Bo świat nie potrzebuje więcej Pinokiów z dobrze wyszkoloną dykcją.
Potrzebuje ludzi, którzy nie boją się mówić: „To nie jest prawda” — nawet gdy reszta sali bije brawo.
Tak że słuchaj uważnie. Słuchaj nie tego, co mówią — ale co próbują ukryć.
I nie daj się nabrać kukiełkom z drewnianym nosem.
Bo one zawsze będą próbowały ci wmówić, że wiedzą, gdzie jest Shrek.