Czy kiedykolwiek oglądając mecz, zastanawiałeś się, ile CO2 właśnie wyemitowałeś? Jak śmiesz kibicować, skoro piłkarze trują środowisko bardziej niż cała Austria?! Tak, moi drodzy, niech was nie zmyli zielona murawa – pod nią czai się ekologiczna katastrofa. Najwyższa pora wyrzucić piłkę do śmieci i zamiast tego kibicować panelom fotowoltaicznym. A najlepiej zrezygnować z emocji i radości, bo ekolodzy już od dawna wiedzą, że wszelka ludzka aktywność to patologia!
Lewacka ideologia uważa, że futbol – to fabryka spalin i globalnego ocieplenia. Najnowszy raport brytyjskich naukowców („Brudne zagranie. Rosnący ślad węglowy futbolu”) rzucił światło na niewygodną prawdę: piłka nożna odpowiada za 64–66 milionów ton CO2 rocznie. To mniej więcej tyle, ile cała Austria czy Peru. Tak, bo najwyraźniej problemem ludzkości nie jest masowa industrializacja, niekontrolowane emisje przemysłu, nie lotnictwo wojskowe i nie fabryki produkujące baterie do elektrycznych aut – prawdziwy wróg numer jeden to gość w korkach kopiący skórzaną kulę.
Podróż na stadion? Ekoterror! Oczywiście głównym problemem są kibice, którzy przyjeżdżają na mecze, zamiast oglądać transmisję w piwnicy przy świecach. Według raportu na każdy przeciętny mecz męskiej ligi przypada 1,7 tys. ton CO2. Ponad połowę tej ilości generują podróże kibiców – bo jak wiadomo, jedynym moralnie dopuszczalnym środkiem transportu na mecz powinien być rower zasilany wiatrem lub ewentualnie riksza napędzana siłą własnych nóg.
Nie zapominajmy o piłkarzach – prawdziwych zbrodniarzach klimatycznych. BBC donosi, że w ciągu dwóch miesięcy angielskie kluby skorzystały z 81 lotów krajowych. Skandal! Piłkarze powinni biegać na mecze – byłoby to ekologiczne i dodatkowo poprawiłoby ich kondycję. A może niech wrócą do średniowiecznych wędrówek pieszych? Ekologicznie, zdrowo, a jeszcze można by dodatkowo wprowadzić obowiązek noszenia siana w butach dla lepszego efektu!
Budowa stadionów to nic innego, jak zbrodnia przeciwko Matce Naturze. Katar wybudował siedem stadionów na Mistrzostwa Świata 2022, co wygenerowało 1,6 mln ton CO2. W 2034 roku Arabia Saudyjska dołoży do tego 11 kolejnych obiektów, a naukowcy już teraz biją na alarm, że emisje będą „poza skalą”. Ale spokojnie – mamy rozwiązanie! Najlepiej rozgrywać mecze na leśnych polanach lub w glinianych chatach, a widzowie powinni przynosić własne gałęzie do siedzenia.
W lewackiej perspektywie eko-terrorystycznej sponsorzy zdają się stanowić źródło wszelkiego zła. To nie koniec horroru! Okazuje się, że za 75% emisji związanych z futbolem odpowiadają umowy sponsorskie. FIFA podpisała kontrakt z Aramco, UEFA współpracuje z Qatar Airways, a kluby promują producentów samochodów, linii lotniczych i fast foodów. Czy to oznacza, że w trosce o klimat powinniśmy sponsorować piłkę nożną wyłącznie przez producentów jarmużu, rowerów elektrycznych i sklepów z second-handowymi korkami?
A może idźmy dalej – zakażmy sponsorowania czegokolwiek, bo wszak każda forma produkcji to obciążenie dla klimatu. Niech piłkarze grają w workach po ziemniakach, bo koszulki produkuje przemysł tekstylny, jeden z najbardziej szkodliwych dla środowiska. Niech stadiony będą z drewna, ale zaraz – przecież trzeba by było wyciąć drzewa! W takim razie najlepiej niech mecze będą grane w myślach, telepatycznie, bez potrzeby fizycznego przemieszczania się i bez emisji jakichkolwiek gazów cieplarnianych.
Dym na trybunach? Ekokatastrofa! A co z atmosferą na stadionach? Kibice Legii Warszawa na trybunach odpalają race, rozwieszają ogromne flagi i tworzą niesamowite choreografie. Ale według eko-dogmatyków to przecież kolejna katastrofa! Dym ze świec dymnych? Powinien być zastąpiony mgłą wodną. Banery? Koniecznie w wersji cyfrowej na e-papierze! Tysiące gardeł wykrzykujących przyśpiewki? Lepiej szeptem, żeby nie zwiększać hałasu w przestrzeni miejskiej.
Zabrońmy piłki nożnej dla dobra ludzkości! Futbol nie jest już tylko sportem – to ekobójstwo. Może najwyższy czas zdelegalizować tę zbrodniczą działalność i skupić się na bardziej ekologicznych formach rozrywki, jak medytacja w lesie czy zbieranie chrustu? A może najlepiej zakazać wszelkiej zabawy, bo przecież oddychanie też emituje CO2? Jeśli podążymy tą ścieżką, za parę lat najlepszym rozwiązaniem dla klimatu będzie po prostu nieistnienie. To dopiero prawdziwa ekologiczna rewolucja!
„Świat bez futbolu byłby lepszy? Jasne, tak samo jak świat bez tlenu, bez słońca i bez wolności. Więc śnijcie dalej, ekoterroryści – a my, miłośnicy piłki nożnej gramy dalej!”