Kobieta na horyzoncie myślenia – refleksja na Dzień Kobiet

Urodzony na Salaminie Eurypides, zagłębiając się w problematykę kobiet, napisał: „O, Zeusie, jakaż przyczyna sprawiła, żeś sprowadził tak niewyjaśnione nieszczęście na ludzi, stwarzając kobietę”. Oczywiście na tekst Eurypidesa należy wziąć poprawkę. W końcu mamy do czynienia z osobą, która w życiu wyspecjalizowała się najbardziej w dramacie. Jednym słowem, u niego wszystko musiało być dramatyczne, nawet kobieta.

Męski honor w tej materii uratował Grekom Platon, który twierdził wprost: „Skończyło się przedstawienie z mężczyznami, niech teraz kobiety wejdą na scenę”. Na scenie Księgi Rodzaju kobieta rzeczywiście zaistniała, a jej wejście na główny akt poprzedziło fundamentalne stwierdzenie: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2:18). Widać jak na dłoni, że drzemiącemu mężczyźnie przyjdzie z pewnością zrozumieć, że każdy facet rozwija się w osobowej relacji do kobiety – i odwrotnie.

Alice von Hildebrand, komentując rzeczywistość opisaną w Genesis, nie owija w bawełnę, mówiąc wprost: „Być stworzonym z ciała innej ludzkiej osoby – i to na obraz i podobieństwo Boga – to coś o wiele bardziej imponującego niż być stworzonym z prochu ziemi”. W styczniu br. świat pożegnał tę wybitną filozof, która podkreślała, że „Bóg rzeczywiście stworzył kobietę, aby zachwycała swym pięknem. Jej urok, wdzięk i piękno w sposób nieodparty przyciągają mężczyzn i nie ma w tym nic niewłaściwego”.

W tym kontekście warto przypomnieć słowa niemieckiego myśliciela, który zauważył, że piękno „uczy nas kochać bezinteresownie”. W duchu tej myśli i inspiracji, którą stanowi dzieło Alice von Hildebrand „Przywilej bycia kobietą”, podejmujemy wysiłek zmierzający do wyartykułowania kobiecych walorów. Temu celowi będzie służyć organizowane przez nas sympozjum, mające ukazać katolicką koncepcję kobiecości, która według Hildebrand stanowi dar, w którym splatają się piękno i mądrość.

W oczekiwaniu na to wydarzenie pochylimy się nad refleksjami Profesor von Hildebrand, która jako „strażniczka pamięci” (by użyć określenia Jana Pawła II) ma nam wiele do powiedzenia o kobietach i kobiecości. Już na samym początku zamyka jałowe dyskusje na temat tego, kto jest lepszy: mężczyzna czy kobieta. Odwołując się do Biblii, przypomina, że mężczyzna i kobieta są równi w godności, gdyż „obydwoje zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boże”. Fakt stworzenia kobiety jako drugiej nie oznacza jej niższości. Wręcz przeciwnie, jak twierdzi Hildebrand, „być osobą stworzoną z ciała drugiego człowieka i to na obraz i podobieństwo Boga to coś o wiele bardziej imponującego niż być stworzonym z prochu ziemi”.

Podkreśla ona również, że każda forma poniżania kobiety jest tragiczną konsekwencją grzechu pierworodnego, który doprowadził do odwrócenia hierarchii wartości. W jej opinii współczesny świat stał się apostatyczny i porzucił nadprzyrodzone skarby Objawienia, co sprawia, że kobieta staje się łatwym łupem dla ideologii, które okradają ją nie tylko z godności i piękna, ale każą jej konkurować z mężczyznami, a nawet zwalczać ich dominację.

Feminizm, w jego współczesnej, sekularnej formie, oderwał kobiety od katolickiej koncepcji kobiecości. Hildebrand zauważa, że „feminizm został zapoczątkowany w krajach protestanckich, gdyż odwróciły się one od Matki Chrystusa”. Podkreśla, że to Maryja stanowi doskonały wzorzec kobiecości – łączący w sobie delikatność, kruchość i siłę łaski. „Zwracając się do Maryi, kobieta odnajduje drogę powrotną do swojego piękna i godności” – mówi Hildebrand.

Przygotowując się do sympozjum, pragniemy wyrazić wdzięczność wszystkim kobietom – matkom, babciom, żonom, siostrom i córkom – za ich niezastąpioną rolę w naszym życiu. Jak mówi Hildebrand: „Dopóty, dopóki kobiety dochowują wierności swemu religijnemu powołaniu, świat pozostaje bezpieczny”. Niech ta myśl będzie naszym przesłaniem na Dzień Kobiet.