„Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem”

Współczesny świat stał się grobem dla rozumu.Dawniej rozum był drogowskazem, fundamentem, źródłem prawdy, lecz dziś jest tylko przeszkodą w płynnym, pozbawionym kształtu społeczeństwie, w którym wszystko można podważyć, zdekonstruować, zmienić, zrelatywizować. Nie ma już obiektywnej rzeczywistości – jest tylko interpretacja, dowolna, plastyczna, dostosowywana do potrzeb chwili i pragnień tych, którzy kontrolują narracje.

Każda stała wartość, każde pojęcie, każda tradycja może zostać zanegowana i przerobiona wedle aktualnych trendów. Słowa tracą znaczenie. Fakty ustępują emocjom. Tożsamość staje się chwilową deklaracją, którą można zmieniać jak ubranie.

Nie ma już człowieka w pełnym, klasycznym rozumieniu tego słowa – jest jedynie zbiór algorytmów, pulsujących danych, przypadkowych impulsów neuronowych, które można analizować, modyfikować i redukować do liczb. Człowiek stał się kodem, statystyką, produktem.

Nie jesteśmy już istotami rozumnymi – jesteśmy użytkownikami systemu, których świadomość i wybory można przewidzieć, zoptymalizować i zaprogramować. Z duszy uczyniono abstrakcję, z tożsamości – etykietę, z myśli – obliczenia.

Wokół nas zaczyna funkcjonować świat bez korzeni. Nie ma już zakorzenienia w rozsądku. Nie ma punktu odniesienia, stałych wartości, autorytetu przeszłości, bo przeszłość została zanegowana i zdyskredytowana i przedstawiania jako źródło pogardy.

Nieustannie przekonuje się nas o tym, ż nie istnieje już nic pewnego, nic stałego, nic niezmiennego. Wszystko jest płynne, zmienne, tymczasowe. Człowiek, który dawniej czerpał siłę z fundamentów cywilizacji, został wyrwany z korzeni i wrzucony w otchłań pozbawioną kształtu, formy i celu. Jednocześnie jest przekonywany o tym, że już nie buduje realnie – tylko dryfuje w przestrzeni irracjonalnej.

A historia? Czym ona w rzeczywistości jest? Zestawem narracji, który można przepisywać na nowo.
A kultura? Wielcy tego świata przekonują nas o tym, że to zbiór przypadkowych elementów, które można wymieszać i sprzedać jako produkt.

Tożsamość? To przejściowy konstrukt, który można zmienić zależnie od okoliczności. Taka forma narracji stanowi w rzeczywistości formę niewolnictwa XXI wieku. Jednak ta forma niewolnictwa nie wymaga łańcuchów, strażników ani wznoszenia murów. To niewolnictwo umysłu jest niezwykle subtelne, ciche i niezauważalne. Nikt nie musi cię zamykać w celi, bo granice już dawno przestały istnieć fizycznie. Są niewidzialne, utkane z bodźców, które nas otaczają – informacji, opinii, obrazów, pragnień, których nawet nie zauważamy. To algorytmy kształtujące nasze wybory, reklamy kreujące potrzeby, wiadomości selekcjonujące wykreowaną na potrzebę chwili rzeczywistość.

Nie mamy potrzeby używać siły, kiedy iluzja wolności jest wystarczająco przekonująca. Jesteśmy wolni – możemy mówić, pisać, wybierać, ale czy naprawdę mamy kontrolę? Czy nasze myśli są w rzeczywistości nasze? Czy decyzje, które podejmujemy, są efektem naszej woli, czy może subtelnej manipulacji, której nawet nie dostrzegamy? Zauważ, że dawni niewolnicy marzyli o wolności. Współcześni natomiast nawet nie wiedzą, że są zniewoleni. Współcześni niewolnicy nie rozumieją, że żyją w świecie zakorzenionym w czymś większym od nich – w wartościach, w tradycji, w historii, w wierze, w cywilizacyjnych fundamentach opartych na prawdzie. Większość ludzi dziś żyje w próżni, w przestrzeni, w której wszystko jest możliwe, ale nic nie ma znaczenia.

Współczesne czasy cechuje zatracenie myślenia. Żyjemy w epoce, w której intelekt nie jest uważany za dar. Wręcz przeciwnie, uchodzi za przeszkodę w rozwoju człowieka. I tak myślenie stało się aktem niepożądanym. Refleksja – przeżytkiem. Racjonalność – formą opresji. Im mniej się zastanawiasz się nad prawdą, tym lepiej funkcjonujesz w systemie, który wymaga szybkiej reakcji, ale nie głębokiego rozumienia. W takim świecie nie ma już miejsca na kontemplację, nie ma przestrzeni na krytyczną analizę, nie ma czasu na filozofię.

Nie liczy się już zdolność do odkrywania prawdy, bo prawdy już nie ma. Liczy się tylko zdolność do adaptacji, do błyskawicznego przyswajania nowych ideologii, trendów i przekonań, które jeszcze wczoraj były absurdalne, a dziś są jedynym dopuszczalnym sposobem myślenia. I tak, zamiast mądrości mamy algorytmy, które myślą za nas. Zamiast głębi mamy multitasking, który ogłupia. Zamiast prawdy mamy interpretację, którą można dowolnie zmieniać. Zamiast człowieka mamy biologiczny interfejs, który przewija, lajkuje, reaguje, ale nie rozumie.

Jednym zdaniem mówiąc – żyjemy w świecie dezorientacji. ten współczesny świat to świat dezorientacji, w którym ludzkość nie myśli – przewija. Przewijamy historię, ale jej nie rozumiemy. Przewijamy informacje, ale ich nie przetwarzamy. Przewijamy życie, ale go nie przeżywamy. Zostaliśmy rozbrojeni intelektualnie. Staliśmy się biernymi odbiorcami, łatwymi do manipulowania, podatnymi na każdą zmianę kierunku, jaką wyznaczą nam media i ideolodzy nowej epoki. Myślimy, że  jesteśmy już obywatelami świata. To fałszywe stwierdzenie, ponieważ jesteśmy produktami globalnego systemu, który nas monitoruje, kształtuje i programuje.

Współczesnego człowieka paraliżuje lęk. Ten największy, najgłębszy – lęk przed odrzuceniem. Dlatego przyznaje racę Grzegorzowi Braunowi, twierdzącemu wprost: „Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem.” Przyznam, że wypowiedź ta robi na mnie niesamowite wrażenie, przekonuje, podpowiada, podpowiada, poucza, nade wszystko mówi:  Artur – „Jeśli boisz się zadać pytanie – już jesteś niewolnikiem”. „Jeśli boisz się powiedzieć, co naprawdę myślisz – już jesteś niewolnikiem”. „Jeśli boisz się sprzeciwić fałszowi – już jesteś niewolnikiem”. „Jeśli boisz się szukać prawdy, bo może być niewygodna – już jesteś niewolnikiem”.

Mówiłem to przed momentem – „niewolnictwo XXI wieku nie ma łańcuchów, strażników ani murów. To niewolnictwo umysłu – subtelne, ciche, niezauważalne. Nikt nie musi cię zamykać w celi, ale wystarczy, że zaczniesz się bać. Każdy, kto przestaje myśleć samodzielnie, oddaje swoją wolność innym. Każdy, kto boi się mówić prawdę, przyzwala na fałsz. Każdy, kto zgadza się na manipulację, staje się jej częścią.

Pozostaje w tym miejscu zadać pytanie o to, czy z takiej matni można się z tego wyrwać? Uważam, że tak, ale to wymaga to odwagi. Odwagi, by myśleć samodzielnie w świecie, który tego nie chce. Odwagi, by bronić prawdy, nawet gdy jest niewygodna.
Odwagi, by nie ulegać presji. Odwagi, by nie dać się zmanipulować.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia – Nie pytaj, czy świat się zmieni – zapytaj, czy Ty masz odwagę się obudzić. Niech to nie będzie ostatecznym pogrzebaniem naszego rozumu, ale początkiem naszego duchowego i intelektualnego przebudzenia: „Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem, ale jeżeli się odważysz – możesz być wolnym człowiekiem”.