Pułapka feminizmu

Feminizm, w miejsce uwrażliwiania kobiety na piękno i godność jej roli jaką mają do odegrania, przekonuje je, że powinny pielęgnować w sobie usposobienie sekularystyczne. „Dały się przekonać, że kobiecość osłabia. Zaczęły patrzeć z góry na cnoty – takie jak cierpliwość, bezinteresowność, oddanie, czułość – i zapragnęły stać się w tych kwestiach takie jak mężczyźni”. Niektóre z nich są przekonane o tym, że powinny jako tzw. „silna płeć” wyzbyć się swej kruchości i delikatności i używać opryskliwej formy przekazu. I tak „kobiety, które wpadły w pułapkę feminizmu, chciały stać się, w każdym obszarze, takie jak mężczyźni i sprzedały swoje przyrodzone prawa za miskę soczewicy”.
Kobiety i mężczyźni chociaż równi, co do godności, to jednak z Bożego wyboru są całkowicie odmienni. Są różni, ale komplementarni. Istotą kobiety jest piękno, które zawiera się i wyraża w połączeniu dwóch specyficznych elementów znamionujących kobiecość: psychiki i serca. To właśnie te dwa detale, ze względu na swe relacyjne odniesienie i ukierunkowanie na drugiego człowieka oraz skupienie na przeżywaniu wartości osoby, podkreślają znaczenie uczuć i emocji w życiu kobiety. Skupienie się na uczuciach sprawia, że kobieta łatwo wystawia swą egzystencję na zranienie. W końcu „w mniejszym stopniu potrafią panować nad swymi emocjami”.
Kontemplacja stworzenia człowieka prowadzi Alice von Hildebrand do zastanawiania się istotą i słusznością kobiecego powołania. W tym kontekście nie waha się powiedzieć, że: „Bóg rzeczywiście stworzył kobietę, aby zachwycała swym pięknem”. To właśnie jej czar, gracja i piękno w nieodparty sposób przyciągają mężczyzn. I jak podkreśla to Pani Filozof: „nie ma w tym nic niewłaściwego”.
Oczywiście przez piękno widzialne dochodzi się do wartości niewidzialnych. Z pięknem kobiety idzie w parze jej kluczowa misja. „W pewnym sensie mają one klucz do świętości – pierwszy krok w kierunku nawrócenia”. W tym miejscu warto zapytać Alice von Hildebrand o to, dlaczego akurat kobiety dzierżą wspomniany klucz do świętości? Nasza filozof, w tej materii, odpowiada nam wprost: „Ponieważ kiedy prawdziwie rozumieją swoją rolę i misję, ich wpływ na mężczyzn jest olbrzymi. Cały czas słyszę księży mówiących, że swoje powołanie zawdzięczają mamom lub babciom. Św. Monika, we współpracy z Bogiem, przyprowadziła do Niego swojego krnąbrnego syna. Matka św. Bernarda, matka św. Franciszka Salezego (była od niego jedynie 15 lat starsza) czy matka św. Jana Bosko były kluczowymi czynnikami w ich duchowej drodze do świętości”.
Przytoczone wyżej wypowiedzi Alice von Hildebrand poświęcone zaangażowaniu kobiet w życie religijne mężczyzn, warto zakończyć naszą wędrówkę słowami naszej myślicielki: „Dopóty, dopóki kobiety dochowują wierności swemu religijnemu powołaniu, świat pozostaje bezpieczny”.