Mądrość i nieśmiertelność

„Mądrość nie polega na sprycie, ale na umiejętności obstawania przy prawdach oczywistych”, napisał kiedyś pewien filozof. W dalszym kontekście swojej wypowiedzi zakomunikował, że przetrwać może jedynie ten, kto „wybrał świadczenie prawdom oczywistym”. Niestety osobnik wybierający nawet chwilową iluzję, by zbić na niej różnorodny kapitał, „przeminie wraz z iluzją”.
 
Dziś poruszamy się w na oślep w świecie pogrążonym w kryzysie prawdy powodującym intelektualny zamęt. Na taki stan rzeczy dobrze znaleźć odpowiednie antidotum. W swoim krótkim poszukiwaniu właściwego panaceum postanowiłem dotrzeć do św. Tomasza z Akwinu. To właśnie Akwinata zdaje się najlepiej przekonywać o tym, że najbardziej stosownym lekiem na całe obecne zło i kryzys prawdy w świecie, powinna stanowić fascynacja mądrością. Dlaczego akurat ona? Ponieważ Tomasz z Akwinu nie owijając w bawełnę opowiada nam wprost, że: „Poprzez mądrość człowiek dochodzi do królestwa nieśmiertelności”.
 
Przytoczone powyżej słowa okazują się „światełkiem w tunelu” półprawd i kłamstw, które nas otaczają. Tłumaczą naszej świadomości prawdę, że mądrość jest nie tylko nieśmiertelna, ale rozwija się jedynie w „klimacie” prawdy. Tylko tak jesteśmy w stanie uwrażliwiać człowieka na to, by w perspektywie klasycznej definicji prawdy, dokonywał właściwej oceny moralnej w „obszarze” dobra i zła, prawdy i fałszu.
 
Chociaż obecnie żyjemy w kulturze, która otwarcie neguje prawdę, to jednak przesłanie Akwinaty napawa nas optymizmem. Doktor Anielski jasno wyartykułował prawdę o tym, że pragnienie prawdy jest głęboko zakorzenione w naturze człowieka. Oczywiście na obszarze prawdy życie komplikują nam nasze słabości, uzależnienia i grzech. Jednak i takim położeniu św. Tomasz z Akwinu potrafi dać człowiekowi szansę na podniesienie się z upadku twierdząc, że: „Grzech „nie niszczy wszystkiego, co w naszej naturze jest dobre, w grzeszniku zawsze pozostaje coś ze zdrowego rozsądku”. W związku z tym trzymajmy zdrowy fason i rozsądek.