Skala F, czyli „Skala Faszystowska,” to narzędzie opracowane przez Theodora W. Adorno i współpracowników w latach 50. XX wieku w celu pomiaru autorytarnych cech osobowości, które mogą korelować ze skłonnościami do postaw faszystowskich. Według twórców jej celem było wyłonienie czynników psychologicznych mogących prowadzić do autorytarnych lub ekstremistycznych przekonań. Skala ta bada m.in. konformizm wobec norm społecznych, podporządkowanie autorytetom, szacunek dla hierarchii i tradycji, a także tendencję do moralizowania i wrogich nastawień wobec odmienności.
Według przyjętej metodologii Skali F, takie postawy jak: bezwarunkowy szacunek dla autorytetów, tradycji czy zasad hierarchicznych są interpretowane jako możliwe wskaźniki tzw. autorytarnych tendencji. Twórcy skali sugerowali nawet, że te cechy mogą zwiększać ryzyko podatności na ideologie totalitarne, gdyż wskazują na brak krytycznego myślenia oraz wysoki poziom posłuszeństwa wobec norm i władzy. Z tego powodu interpretowali nadmierne przywiązanie do hierarchii i norm społecznych jako potencjalny czynnik ryzyka rozwoju osobowości o tendencjach autorytarnych lub nawet faszystowskich.
Warto jednak zaznaczyć, że zarówno Skala F, jak i jej metodologia, wywołały wiele kontrowersji w środowiskach nie tylko konserwatywnych. Przyjęta w niej metodologia sprawia, że może ona stygmatyzować konserwatywne, narodowe, tradycyjne, religijne postawy jako autorytarne. Co więcej, snuje mętne założenia, które nie uwzględniają różnorodności powodów, dla których ludzie mogą okazywać szacunek dla tradycji, norm czy autorytetów.
Nadmienię, że jeden z głównych strategów marksizmu kulturowego Herbert Marcuse mówił otwarcie, że tradycyjny sposób przeprowadzania rewolucji należy uznać za przeżytek. Dlaczego? Dlatego, że obecne, nowe czasy, wymagają po prostu odmiennej, nowej, bardziej wyrafinowanej strategii. Marcuse mówił wprost: „To, co musimy przedsięwziąć, to jest typ przenikającej i rozproszonej dezintegracji systemu”.
Takie stwierdzenie w rzeczywistości oznacza porostu podjęcie skutecznej próby unicestwienia zachodniej cywilizacji wraz z jej instytucjami, poprzez które tradycyjne wartości wnikają w codzienną rzeczywistość. Przełomowy w tej materii okazał się rok 1950. Wówczas inny ideolog marksizmu kulturowego, Theodor Adorno, opublikował chyba najbardziej wpływową książkę szkoły frankfurckiej: „Osobowość autorytarna”. Publikacja Adorna stanowić ma próbę znalezienia źródła wszelkich form zła i ucisku społecznego. Książka bazuje na teoriach neomarksistów Wilhelma Reicha i Ericha Fromma i wskazuje jednoznacznie na to, że źródło wszelkiej nikczemności i patologii stanowi rodzina chrześcijańska.
W rozumieniu niemieckich neomarksistów, poza rodziną, patologia na całe społeczeństwo rozlewa się również wszystkie instytucje kulturotwórcze cywilizacji zachodniej, ze szkołą włącznie. te struktury struktury autorytarne należy przejąć i nadać im nowe treści ewentualnie całkowicie unicestwić. Nadmienię, że sam autorytet, w rozumieniu neomarksistów, traktowany jest jako najgroźniejsza patologia społeczna. Oczywiście, poza komunistycznym, lewackim autorytetem. W tej perspektywie jakiekolwiek okazywane formy szacunku wyrosłe z tradycji zachodniej, czy samo odwoływanie się do autorytetów lub norm społecznych spod znaku identyfikującego się z Krzyżem, należy traktować jako tzw. skłonności faszystowskie.
Wprowadzenie do terminologii socjologicznej narzędzia badawczego w postaci Skali F (Skłonności faszystowskie w osobowości człowieka), zaowocowało tym, że: „Zgodnie z przyjętą metodologią okazywanie szacunku dla tradycji, kultury, rodziców i jakichkolwiek autorytetów, uznanie hierarchii za warunek sprawnej organizacji, a norm społecznych za warunek skuteczności społeczeństwa, są oznaką skłonności faszystowskich i podatności na psychopatologie”.
Odrzucaniu norm społecznych oraz kontestacji tradycyjnych wartości towarzyszy narzucanie i próba uczenia bezwarunkowej akceptacji antywartości. Taki stan rzeczy służy wywoływaniu anarchii, która dąży do złożenia w grobie zachodniej cywilizacji. Tej ceremonii obrzędowej przewodzić ma świecki ceremoniarz, czyli odpowiednio unormowane społeczeństwo, które wyraża większy szacunek i tolerancję do patologicznych zachowań, niż cnót wyrosłych z tradycji Greków, Rzymian, czy Chrześcijan. Prawda jest taka, że trudno w takim stanie rzeczy dialogować, ponieważ „Człowiek mający złe maniery, nawyki, źle wychowany, nie może oczekiwać, że dogada się z przyzwoitymi ludźmi”.
Metodologia zawarta w Skali F jest nadmiernie zideologizowana i opiera się na z góry założonej tezie, iż autorytaryzm wywodzi się przede wszystkim z tradycyjnych wartości. Dość dawno temu Roger Scruton, zwrócił uwagę na redukcjonistyczne podejście skali twierdząc, że: „Stawianie konserwatywnego przywiązania do wartości jako potencjalnie autorytarnego oznacza zniekształcenie motywów, jakie kierują ludźmi wiernymi tradycji i porządkowi społecznemu”. W tym sensie „Skala F myli porządek z opresją” i jest próbą ideologicznego, publicznego podważania tradycyjnych wartości. Zgodnie z przyjętą logiką, każda osoba szanująca autorytet czy hierarchię staje się potencjalnie faszystą, co nosi znamiona wyraźnej stygmatyzacji postaw konserwatywnych.
Christopher Lasch, amerykański historyk i krytyk kultury, odnosił się wielokrotnie do ograniczeń w badaniach nad autorytaryzmem. W jednej ze swoich analiz napisał: „Wiązanie autorytaryzmu wyłącznie z konserwatywnymi wartościami to ślepa uliczka. Narzędzia takie jak Skala F nie uwzględniają autorytaryzmu występującego po stronie lewicowych ideologii, co świadczy o wyraźnej stronniczości”. Skala F jest narzędziem, które zostało stworzone z inicjatywy o wyraźnie lewicowym nastawieniu. Twórcy Skali F zdają się pomijać fakt, że odrzuca ona założenie, iż autorytaryzm wynikać może z lewicowych wartości, czego przykład stanowią liczne autorytarne reżimy o zabarwieniu komunistycznym, socjalistycznym, czy lewicowym.