Musicie hartować ducha

W dobie mówienia o różnego rodzaju kryzysach, dobrze będzie zwrócić uwagę na przesłanie wybitnego myśliciela jakim był Plinio Correa de Oliveira. Ten brazylijski intelektualista analizując zjawisko kryzysu twierdził, że jego źródło, a w zasadzie źródła współczesnych kryzysów ukrywa się w najgłębszych pokładach ludzkiego wnętrza.

W swojej diagnozie dotyczącej kryzysu de Oliveira twierdzi wprost: „Kryzysy wstrząsające dziś światem – kryzys państwa, rodziny, gospodarki, kultury, itd. – nie są niczym innym jak tylko różnorakimi aspektami jednego fundamentalnego kryzysu, którego polem działania jest sam człowiek. Innymi słowy, te kryzysy mają swoje korzenie w najgłębszych problemach duszy, skąd rozciągają się na całą osobowość współczesnego człowieka i wszystkie jego działania”.

To oczywiste, że kryzysy były, są i będą częścią naszego życia. Najważniejsze w tej materii  jest to, by wsłuchiwać się w głos własnego, dobrze uformowanego sumienia. Następnie należy zdać sobie sprawę z tego, by przestać żyć na powierzchni i zacząć się wznosić swoje pragnienia ku górze. W końcu: „Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz”. Kolejnym element tej układanki stanowi wyjście do drugiego człowieka, w celu wyjaśnienia mu, że zarówno on, jak i jego środowisko musi mieć w sobie „coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny”. Tego przecież na rodzimym gruncie uczył nas kardynał Stefan Wyszyński.

De Oliveira, przypomina nam, że współcześnie kreowane kryzysy wymagają od nas przyjęcia postawy przeciwstawiającej się takiemu stanowi rzeczy. W tej materii, w opinii de Oliveiry: „Każdy z nas, czy mu się to podoba czy nie, pisze własną biografię”. Nie omieszkał przy tym nadmienić, że „W dzień sądu księga ta zostanie otwarta i odczytana”. Jednocześnie Oliveira przestrzegał przed tym, że urzeczywistnianie „snu o budowie” nowego lepszego świata szybko zmieni się w „sen o destrukcji”, który zburzy gmach nowoczesności wraz z jego fundamentami.

W tym „nowym nieporządku”, widać wyraźnie, że trwający naszą rzeczywistość marsz przez instytucje w wykonaniu armii rewolucjonistów kulturowych wszedł w fazę negacji i rozpuszczania tradycyjnych wartości na potrzeby lewackiej „nowomowy”. Mimo wszystko musimy przestać się bać hałasu zła i iluzji i zrozumieć, że rewolucja kulturowa tak na serio jedynie pozornie odnosi triumf. W rzeczywistości znajduje się ona u swego kresu.

Prawda jest taka, że rewolucja kulturowa dotarła do takiego momentu, który niezwykle trafnie opisał Plinio Corrêa de Oliveira mówiąc: „Chaos i postnowoczesność zbliżają się do siebie, by w końcu nawzajem się w sobie rozpłynąć”. Miejmy świadomość, że „Kryzysy wstrząsające dziś światem – kryzys państwa, rodziny, gospodarki, kultury itd. – nie są niczym innym jak tylko różnorakimi aspektami jednego fundamentalnego kryzysu, którego polem działania jest sam człowiek”.

Na koniec tej krótkiej refleksji pragną życzyć Ci powodzenia w walce o wartości. Niech te sława: „Nie lękaj się przepaści, wichrów i burz” – prowadzą Cię w walce o tradycję i kulturę i przypominają o tym, że przetrwasz jeszcze wiele kryzysów.