Zapamiętaj odwiedzający to miejsce w przestrzeni mediów społecznościowych podróżniku – Wychowani na pismach głównego ideologa nowej lewicy Herberta Marcuse, zakochani w jego eseju „Tolerancja represywna” neomarksistowscy aktywiści, nie cofną się przed niczym. Oni wyznają zasadę, że tradycyjnie rozumiana tolerancja jest koncepcją sprzeczną z postępem. Dodatkowo wychodzą z założenia, że tolerować można jedynie to, co oni, jako postępowa Lewica uznają za słuszne.
Bazując na koncepcji T. Adorno i M. Horkheimera w ramach teorii krytycznej wypracowano zasadę, której istota zawiera się w twierdzeniu: „Nie ma tolerancji dla nietolerujących naszych zachowań i norm”. Miej świadomość, że w ten sposób zaczęto przekonywać nas o tym, że tradycyjne rozumiana tolerancja jest reliktem przeszłości i przeżytkiem. Przyszłością jest natomiast jedynie słuszny rodzaj represywnej tolerancji, która sprawdziła się w ideologicznym boju z cywilizacją łacińską. Za jej pomocą wprowadza się nowy, wspaniały, marksistowski ład, służy jedynie tolerowaniu idei zgodnych z agendą nowej lewicy.
W takim stanie rzeczy prezentowanie postawy konserwatywnej uchodzi za przejaw głupoty inspirowanej faszyzmem. A ten kolei nie może zasługiwać na jakąkolwiek formę tolerancji. Jeżeli mamy do czynienia z faszystowskimi fanatykami, to przecież względem takich osób zastosowanie wszystkich możliwych chwytów należy uznać za dozwolone. Lewaccy aktywiści tak postepują przecież w stosunku do osób wyznających tradycyjne wartości.
Miejmy świadomość, że od etykietowania, stygmatyzowania konserwatystów terminem faszysta, pozostaje już tylko krok do eksterminacji sprzecznych z rewolucją kulturową idei, symboli i osób. Należy uświadomić sobie i innym, że na horyzoncie polityki i kultury od dawna kreśli się nam taką rzeczywistość, w której wszelkiej masy mniejszości, zdobędą status uprzywilejowania, dzięki któremu narzucą większości społeczeństwa własne reguły i styl życia, który stanie się dyktatem.
Niestety, taki stan rzeczy jest już faktem, precedensem, któremu przyglądamy się być może z uśmiechem. Jednak za tym uśmiechem zdaje się skrywać lęk o przyszły stan rzeczy. Niestety w wielu naszych środowiskach pokutuje brak umiejętności obrony własnego systemu wartości i cisza, która pozwala triumfować antywartościom.