W wychowaniu, jak mawiał ks. Józef Tischner: -„chodzi o to, aby wyprowadzić człowieka ze świata lęku do świata odpowiedzialności”. Naszkicowany przez Tischnera obraz dobrze będzie ukazać naszym oczom na progu kolejnego już nowego roku szkolnego. W perspektywie wspomnianych słów, szybko odkrywamy, że zaproponowana przez Tischnera koncepcja edukacyjna przenosi nas w obszar realnego świata, w którym to obok siebie występują wartości i antywartości. Świat autentycznej historii i pielęgnowania pamięci o niej oraz świat unicestwiania resztek prawd historycznych budujących polską tożsamość.
To przede wszystkim walka między wartościami i antywartościami na niwie szkolnej będzie strefą konfrontacji zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Ci ostatni jednak, posiadając powinni silniejszą świadomość tego, że wychowanie jest niezwykle trudnym zadaniem, ponieważ w głównej mierze zależy ono od sytuacji w jakiej akurat znajduje się dany wychowanek i jego rodzina. W tym kontekście, zaraz na początku procesu pedagogicznego, paść powinno kluczowe pytanie dotyczące podopiecznego: – „Czy w ogóle stworzono mu sytuację, w której byłby odpowiedzialny za coś innego oprócz siebie?”
Dla osób zajmujących się pracą z ludźmi, istotny elementem misji stanowić powinna zawsze realna wiara w człowieka. To właśnie ten pozorny detal, stanowi klucz, za pomocą którego otwiera się drzwi do twórczego dialogu, w którym objawia się właściwe oblicze wychowania. W końcu, to wychowaniu dąży się do przezwyciężania iluzji, demaskowania różnych, niejednokrotnie fikcyjnych światów, czy królestw abstrakcji, czy ideologii, które zdają się nie odpowiadać realnej rzeczywistości. Co więcej wpychają młode pokolenia w świat destrukcji służący zaspokajaniu potrzeb inspirowanych instynktem i chwilą.
W tej perspektywie wychowanie staje się pewnego rodzaju ryzykiem, ponieważ jego rezultaty są bardziej prawdopodobne, niż pewne. Trzeba jednak pamiętać, że pozytywny cel wychowania można osiągnąć jedynie wtedy, gdy na płaszczyznę dialogu zaprosimy trzy kluczowe wartości: wolność, prawdę i dobro. A jak dziś interpretuje się te wartości? Wracając do rozpoczętego roku szkolnego, to jakoś dziwnym trafem zauważamy, że nasze myśli odziane w niedoskonałe szaty odwagi, starają się wybiegać w przyszłość. Z pewnością, już na początku tej drogi, pośród tysiąca nurtujących nas pytań, które dokonują drenażu naszego umysłu, jedno przebija się najbardziej: jaki będzie koniec i uwieńczenie tego roku nauki? Jak będzie pod względem zaszczepiania tradycyjnych wartości w szkole w dobie rugowania religii, okrajania lektur z języka polskiego? Ile jest prawdy w podręcznikach do historii pisanych nam przez Niemców?
Warto zwrócić uwagę, że i w tej perspektywie, lęk wyraźnie konfrontuje się z nadzieją. A przecież w wychowaniu, jak była mowa wyżej, chodzi przecież o to: – „aby wyprowadzić człowieka ze świata lęku do świata odpowiedzialności”. Powracając na koniec naszych przemyśleń do lektury Tischnera, warto przypomnieć, jeszcze inne słowa krakowskiego filozofa, które zapisał w „Etyce solidarności”. To właśnie w tej publikacji przypomniał nam, kto tak naprawdę dobrze wychowuje młode pokolenia. Według Tischnera – „wychowują jedynie ci, którzy mają nadzieję. Do tego należy dodać: wychowują, kształtując nadzieję wychowanków”.
Nadzieja jest tą siłą, dzięki której chroni się i zabezpiecza wartość i godność osoby ludzkiej. Gdy znika świadomość godności, nadzieja nie ma już czego ochronić w człowieku i sama osoba niknie nam z pola widzenia. Wsłuchując się w pierwszy wrześniowy dzwonek, warto przypomnieć o tym, że obecny proces wychowania przebiega w klimacie dużego zagrożenia nie tylko dla młodego pokolenia. Dlatego na nas wszystkich spoczywa duża odpowiedzialność za kształt sumień przyszłych pokoleń Polaków. Skoro jednak – „wychowują jedynie ci, którzy mają nadzieję”, to postarajmy się dołożyć wszelkich starań, by szkoła była miejscem szansy dla młodych ludzi, w którym wspólnym wysiłkiem wraz z rodzicami ukształtujemy nadzieję młodych pokoleń na fundamencie prawdy i odpowiedzialności.