Czy prawda ma jeszcze znaczenie?

W świecie zalewanym półprawdami i propagandą prawda jest jak latarnia na wzburzonym morzu. To ona wskazuje kierunek, łączy społeczeństwa i pozwala odróżnić dobro od zła. Arystoteles przypominał, że prawda to zgodność myśli z rzeczywistością, zaś Tomasz z Akwinu nauczał, że prawda jest harmonią, która wyzwala człowieka z chaosu fałszu i kłamstwa. Niestety, marksizm i jego współczesne mutacje – od skrajnego materializmu po ideologie skupione na manipulacji emocjami – nie znoszą prawdy. Wierzą, że kłamstwo jest skutecznym narzędziem do realizacji utopijnych celów.

Marksizm, jak pisał Mikołaj Bierdiajew, opiera się na wymyślonym wrogu. To ideologia, która nie może istnieć bez konfliktu, bo to konflikt napędza jej narrację. Jednak najgłębszym wrogiem marksizmu nie jest żadna klasa społeczna – jest nim prawda. Dlaczego? Bo prawda demaskuje pustkę utopijnych obietnic, ujawnia, że „sprawiedliwość społeczna” oparta na przymusie to jedynie przemoc w pięknych słowach.

Marksizm uczy ludzi życia w kłamstwie – odrzuca obiektywność, odcina się od transcendencji i zastępuje wartości wieczne tymczasowymi interesami władzy. To samo czyni wiele współczesnych ideologii, które przekonują nas, że spełnienie można znaleźć w konsumpcji, przyjemnościach i zaspokajaniu instynktów. A przecież człowiek nie żyje, by jedynie konsumować – żyje, by realizować swoje powołanie, wzrastać w dobru i prawdzie.

Tomasz z Akwinu pisał, że prawda to fundament społecznego ładu. Bez niej społeczeństwo staje się więzieniem, w którym rządzą kłamstwo i manipulacja. Współczesne ideologie, które nakręcają ludzi na wieczną pogoń za przyjemnościami, niszczą ten fundament. Budują społeczeństwo skupione na bodźcach i instynktach, odrywając człowieka od jego wyższego powołania – poszukiwania dobra wspólnego, które wykracza poza jednostkowy interes.

Arystoteles przypominał, że człowiek jest istotą społeczną, zdolną do życia w prawdzie i współpracy dla wspólnego dobra. To prawda – rozumiana jako harmonia między myślą, słowem i czynem – pozwala społeczeństwu funkcjonować w wolności. Gdy prawda zostaje zastąpiona kłamstwem, wspólnota rozpada się, a ludzie stają się jedynie narzędziami w rękach tych, którzy kontrolują narrację.

Prawda nie poddaje się chwilowym emocjom ani manipulacjom. Jest wymagająca, bo wymaga odwagi, by przeciwstawić się kłamstwu – w polityce, kulturze czy życiu codziennym. Współczesne ideologie, podobnie jak marksizm, uciekają od prawdy, bo prawda wyzwala człowieka z iluzji i prowadzi go ku transcendencji. Tymczasem ideologie chcą człowieka uwięzić – w materializmie, w chwilowych przyjemnościach, w konsumpcji.

W świecie, w którym społeczeństwo zmusza się do życia w iluzji, prawda jest aktem buntu. Życie w prawdzie wymaga odwagi, by odrzucić fałszywe ideologie i dostrzec, że człowiek jest czymś więcej niż sumą swoich instynktów. To prawda wyzwala z niewoli konsumpcjonizmu i pokazuje, że szczęście nie tkwi w zaspokajaniu potrzeb, ale w poszukiwaniu wyższych celów.

W obliczu kłamstw współczesnego świata potrzeba nam odwagi, by stać się świadkami prawdy – w rodzinie, społeczeństwie i przestrzeni publicznej. To jedyna droga do zbudowania wspólnoty opartej na wolności, a nie na manipulacji.