W swojej publikacji „Psychologia tłumu” Gustaw Le Bon zwracał uwagę, że źródło wstrząsów, które poprzedza zmiany na obszarze cywilizcji stanowi „głęboka modyfikacja ludzkich przekonań“. Chociaż Le Bon swoimi spostrzeżeniami podzielił się z nami w 1895 r., to jednak wiele kwestii opisanych w „Psychologii tłumu” nie straciło nic na swej aktualności. Chyba najbardziej aktualne wydaje się to, że każdy naród „z chwilą upadku ideału umiera”.
Od dawna piewcy drwiący nagminnie z ideałów cywilizacji zachodniej po podłożeniu ognia pod trawiącą nasz kontynent i cały świat rewolucję kulturową, wprowadzili licznych zmiany w zakresie procesu myślowego społeczeństw. W swojej diagnozie dotyczącej aktualnej rzeczywistości Patrick Buchanan stwierdził kiedyś, że rewolucja kulturowa „doprowadziła do głębokiej modyfikacji przekonań ludzi“. Dodał przy tym, że to właśnie ten rodzaj rewolucji na obszarze kultury sprawił, że „Elity Zachodu faktycznie pozostają obojętne wobec śmierci własnej cywilizacji”.
Czy taki stan rzeczy może nas dziwić? Raczej nie powinien, ponieważ wszystkim piewcom rewolucji kulturowej chodzi wprost o unicestwienie naszej cywilizacji i kultury. Im zależy na tym, byśmy byli ludźmi oraz społecznościami wyzutymi z własnej tożsamości, które kierują się nie tyle zdrowym rozsądkiem i obiektywną prawdą, co przyjemnościami, które nie służą rozsądkowymi. Uderzenie w dorobek cywilizacyjny i kulturowy jest niezwykle bolesny. Przecież to cywilizacja i kultura są istotnym elementem samopoznania. „Inaczej błąkamy się po świecie, nie wiedząc kim jesteśmy” (Roger Scruton).
Włoski komunista, Antonio Gramsci uważał, że chrześcijaństwo stanowi największą przeszkodę w zakresie zaprowadzania idei komunistycznych. Dlatego zaproponował kolonizację kultury i życia intelektualnego Lewicy. W tym celu wprowadzono w przestrzeń kultury lewicowe standardy z nowomową w tle. Gramsci wykrzyczał światu prosto w twarz, że „cywilizowany świat został dokładnie nasączony chrześcijaństwem przez 2000 lat i reżim ugruntowany w wierze i wartościach judeochrześcijańskich nie może zostać odrzucony, zanim korzenie te nie zostaną odcięte”.
Dlaczego tworzy się społeczny klimat służący systematycznemu porzucaniu tradycyjnych wartości? Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta -„Zdrowe społeczeństwo wymaga zdrowej kultury” (Roger Scruton). Infekowana od 1968 r. w przestrzeń cywilizacji zachodniej za pomocą tez neomarksizmu ideologia konfrontuje się z prawdą. Oczywiście ideologia z jednej strony jest jawna, z drugiej ukryta, zakamuflowana i wprowadzana w sposób usystematyzowany w celu nasączenia umysłów „poprawnością polityczną”. To właśnie „poprawność polityczna” stanowi dziś doskonałe narzędzie do „nadzorowania zdewastowanego krajobrazu sztuki, historii i literatury”. Oczywiście pod kątem i sposobem myślenia.
I tak każdy z nas, w tym zdewastowanym kłamstwem świecie, musi poszukać w swym wnętrzu odpowiedzi na kilka istotnych pytań. Musimy znaleźć szczerą odpowiedź na to, „Co można zrobić z prawdą w świecie pełnym kłamstwa? Oprawić w ramkę i powiesić na ścianie? Co można, a co należy z nią robić? Może trzeba jej bronić?” Wiele osób twierdzi, że prawda jest w stanie się obronić się sama. „To jest to chyba dość naiwny pogląd. Bałagan nie sprząta się sam, problemy nie rozwiązują się same, a prawda miała by się sama obronić?”