Żył w Niemczech człowiek, który w dobie rozpowszechniania się brunatnej, śmiercionośnej zarazy narodowego socjalizmu zdobył się na odwagę piętnowania zła, które tkwi w jego politycznym dna. Dietrich von Hildebrand, bo o nim mowa, nie dysponował armią, bronią, czy też orężem propagandy, jakie naprzeciw niego wytoczył Joseph Goebbels. Mimo wszystko demaskował zło tkwiące w ideologii nazistowskiej, przemierzając Niemcy wzdłuż i wszerz ze swymi antynardowosocjalistycznymi odczytami. Tuż po powstaniu rządu nazistowskiego decydując się na opuszczenie kraju, zdobył się na odwagę powiedzenia swoim rodakom, że nie ma już ochoty żyć w kraju rządzonym przez zbrodniarzy. Aprobującej ideologię nazizmu większości niemieckiego społeczeństwa von Hildebrand zwracał uwagę na to, że skrajnie militarystyczny etos narodowego socjalizmu, niesie ze sobą „odrzucenie obiektywnego prawa, gloryfikację przemocy, ubóstwienie germańskości i rasy nordyckiej”.
Nic dziwnego, że dojrzewająca w sercu Hitlera nienawiść do naszego narodu zaowocowała agresją na Polskę 1 września 1939 r. „Bądźcie bez litości! Bądźcie brutalni! Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem”. Niniejsze słowa Adolfa Hitlera, znalazły się w jego przemówieniu, które wygłosił 22 sierpnia 1939 r. w Obersalzbergu, podczas szkolenia dla oficerów Wehrmachtu.
1 września 1939 r. o godz. 4:40 niemieccy barbarzyńcy w ramach operacji Ostmarkflug, zbombardowali pogrążonych we śnie bezbronnych mieszkańców Wielunia. Dokonany podczas snu aktu ludobójstwa na ludności cywilnej, stanowił wstęp do wydarzeń, do zaplanowanego na szeroką skalę aktu ludobójstwa, którego symbolem na zawsze pozostanie KL Auschwitz. Również 1 września 1939 o godz. 6:30, Józef Małgorzewski wypowiedział słynne słowa komunikatu: „A więc wojna. Z dniem dzisiejszym wszelkie sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy. Całe nasze życie publiczne i prywatne przestawiamy na specjalne tory. Weszliśmy w okres wojny. Cały wysiłek narodu musi iść w jednym kierunku. Wszyscy jesteśmy żołnierzami. Musimy myśleć tylko o jednym: walka aż do zwycięstwa”. Obrońcy ojczyzny konfrontowali się z postawą Niemców motywowanych rozkazem wydanym przez Hitlera tuż przed rozpoczęciem wojny: „Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni, nasza przewaga daje nam wszystkie prawa”. Te słowa w ulokowane w umysłach niemieckich żołnierzy stanowiły motywację do eksterminacji narodu polskiego.
W tym niezwykle trudnym czasie wszyscy obrońcy naszego kraju myśleli jedynie o walce za ojczyznę aż do momentu zwycięstwa. Jacek Kaczmarski śpiewając o trudnych wydarzeniach września 1939 r. stwierdził, że: „Tych dni historia nie zapomni”. Niestety, najbardziej zabolał nas fakt, że zaraz „po pierwszym września, przyszedł siedemnasty”. W trakcie bohaterskiej obrony sowieci dogadani z Niemcami wbili nam nóż w plecy. W pakcie Ribbentrop – Mołotow ziściły się słowa Lenina wypowiedziane podczas Kongresu III Międzynarodówki Komunistycznej, że im silniejszą będzie Polska, „tym bardziej nienawidzić jej będą Niemcy, a my potrafimy posługiwać się tą ich niezniszczalną nienawiścią”.