Z moich podatków na ćpanie dla Jasia Kapeli? NIE DZIĘKUJĘ!

Patologiczny absurd: Jaś Kapela na rządowym garnuszku

Nie można powiedzieć inaczej, jak tylko tak, że na obszarze promocji kultury mamy do czynienia z patologicznym absurdem –  Jasiem Kapelą na rządowym garnuszku. Prawda jest taka, że polska kultura umiera, a rząd nie tylko przygląda się temu bezczynnie, ale wręcz aktywnie sypie jej piasek w tryby. Kolejny skandal? Finansowanie przez Ministerstwo Kultury Jasia Kapeli – człowieka, którego „dorobek” artystyczny to prowokacje, freak-fighty i bełkotliwe manifesty lewicowej antykultury. A wszystko to za nasze podatki!

Uzależniony od narkotyków, patologiczny freakfighter ze stypendium

Uzależniony od narkotyków, patologiczny freakfighter dostał ministerialne stypendium. Jaś Kapela, nazywający się poetą, otrzymał właśnie 12-miesięczne stypendium literackie. Aktualnie znany jest z patologicznych zachowań, wyzwisk i bójek na konferencjach i galach freakfightowych. Wielokrotnie też informował publicznie w mediach społecznościowych o swoim uzależnieniu od twardych narkotyków.

Czy teraz polscy podatnicy zasponsorują roczną kurację środkami psychoaktywnymi tej osobie? Kapela to publicysta „Krytyki Politycznej” i „poeta”. Przypomnę, że redaktor „Krytyki Politycznej” czerwcu 2023 roku twierdził, że został pobity przed jednym ze sklepów w podwarszawskiej Zielonce. Opublikował nagranie, na którym słychać, jak napastnik zapowiada, że będzie bił Kapelę za obrazę papieża Jana Pawła II. Później okazało się, że cała sytuacja była zwykłą ustawką – napastnik zgodził się na „atak” w zamian za butelkę alkoholu. Takie oto standardy prezentuje osoba, której działalność finansują polscy podatnicy.

W 2022 roku, przed walką MMA, Jaś Kapela pokazał tatuaż na piersi z napisem: „JP2GD”. Jak wyjaśnił, skrót ma oznaczać: „Jan Paweł II Gwałcił Małe Dzieci”.

Freak-fighty i hipokryzja rządu

„Trudno, taki jest świat, ludzie oglądają co chcą” – stwierdził na konferencji prasowej Donald Tusk, zapytany o freak-fighty. Po czym dodał, że „trzeba robić wszystko, aby chronić dzieci” i rozważa wprowadzenie ograniczenia dostępu do oglądania takich walk.

Brzmi rozsądnie? Może i tak, ale równocześnie ten sam rząd lekką ręką funduje stypendium dla zawodnika internetowych awantur, który swoją karierę zbudował na kontrowersjach i skandalach. Bo jak inaczej nazwać fakt, że Jaś Kapela znalazł się wśród 292 stypendystów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, otrzymując 5 000 zł brutto miesięcznie? Tak, właśnie tak: miesięczny przelew za promowanie nihilizmu, chamstwa i agresji.

Stypendium na musical absurdu

Kapela otrzymał stypendium na musical absurdu. „Dostałem stypendium na pisanie piosenek do musicalu o historii zakazania aborcji w Polsce” – pochwalił się publicznie Kapela. Tak, oto spektakularne osiągnięcie! Polska kultura w XXI wieku w pełnej krasie – zamiast Norwida, Mickiewicza czy Sienkiewicza, mamy freak-fightera i skandalistę komponującego songi do politycznego widowiska w stylu ulicznej agitki. Jakie to będzie widowisko? Może taniec fetyszystów aborcji wokół płonącego znicza? Może rapowy manifest o złych „faszystach” próbujących bronić życia? A może finałowy numer, gdzie główna bohaterka dostaje dotację na kolejną „artystyczną” prowokację, przy gromkich brawach ministerstwa?

Niech nikt nie ma złudzeń – to nie sztuka, to propaganda na koszt podatnika. W państwie z dykty i kartonu ministerstwo nie wspiera twórców wartościowych, tylko dostarcza pieniędzy ludziom, którzy zasłynęli z publicznych wybryków i nachalnego politycznego agitowania.

Kogo nagradza Ministerstwo Kultury?

Człowieka, który promował bluźniercze hasła i obrażał Jana Pawła II. Freak-fightera, który żyje z medialnych skandali i agresji. Osobę, która publicznie przyznała się do uzależnienia od twardych narkotyków. Publicystę Krytyki Politycznej, tubę skrajnej lewicy, który od lat pluje na wszystko, co polskie, chrześcijańskie i konserwatywne. Aktywnego promotora radykalnych postulatów ideologicznych, dla którego kultura to tylko narzędzie do walki z tradycją i zdrowym rozsądkiem. A kto w tym czasie nie dostaje pieniędzy? Biblioteki, muzea, domy kultury, prawdziwi artyści – słowem, ludzie, którzy faktycznie tworzą kulturę.

W tym przypadku, mamy do czynienia, z finansowaniem kultury upadku. Z czymś, jak mawiał George Orwell: „Niektóre idee są tak absurdalne, że tylko intelektualiści mogą w nie wierzyć”. Rząd najwyraźniej uznał, że finansowanie nihilizmu i antywartości to nowoczesny mecenat kultury. Przecież to nie jest przypadek, ale element szerszej strategii, ponieważ w tym samym czasie mamy do czynienia z rugowaniem lekcji religii ze szkół, promowaniem progresywnej ideologii zamiast kultury narodowej, czy niszczeniem tradycyjnych instytucji, które przez lata budowały polską tożsamość. W efekcie pieniądze podatników idą nie na rozwój kultury, ale na jej degrengoladę.

Finansowanie patologii najgorszego rodzaju. Wstyd!

Decyzja Ministerstwa Kultury o dotowaniu Jasia Kapeli to nie tylko skandal finansowy, ale także symboliczne zwycięstwo antykultury nad dorobkiem pokoleń twórców, którzy przez wieki budowali tożsamość narodową. Polska kultura, która powinna być nośnikiem dziedzictwa i wartości, staje się przedmiotem groteskowej manipulacji, gdzie pieniądze publiczne służą promowaniu wszystkiego, co ją degraduje.

Czy rzeczywiście chcemy żyć w kraju, w którym freak-fighterzy, prowokatorzy i internetowi skandaliści są finansowani z naszych podatków, podczas gdy prawdziwi artyści muszą faktycznie walczyć o przetrwanie? To pytanie, które każdy Polak powinien sobie dziś zadać.

Ministerstwo Kultury finansuje patologię najgorszego rodzaju. Wstyd! Prawda jest taka, że państwo, które nagradza nihilizm, nie może oczekiwać lojalności od swoich obywateli. Jeżeli mamy się na to godzić, to znaczy, że zaakceptowaliśmy kulturę upadku. A jeśli nie, to czas powiedzieć „DOŚĆ”. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?