Pozdrawiam serdecznie. Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, czy grozi nam zanik zdrowego rozsądku? Bez względu na to, jakiej udzielisz w tym momencie odpowiedzi, pragnę zabrać Cię w przestrzeń pewnych przemyśleń, które prowokują do myślenia. Czy zauważyłeś, że w dobie chaosu informacyjnego, kiedy prawda zdaje się być miażdżona ciężarem kłamstwa, pytanie o rolę prawdy w naszym życiu staje się paląco aktualne? Arcybiskup Fulton Sheen, wielki orędownik rozumu i logiki, celnie zauważył, że w gorączkowych dyskusjach, gdy brak argumentów i zdolności do logicznego myślenia, człowiek często ucieka w brawurę i przypadek. Jakże trafna jest jego diagnoza dla naszych czasów, w których debata publiczna coraz częściej zamienia się w spektakl emocji i oskarżeń, zamiast być poszukiwaniem prawdy.
Bezsprzecznie ucieczka od prawdy jest fundamentem współczesnego fanatyzmu. Fulton Sheen przestrzegał, że za porzuceniem logiki i obiektywnych standardów kryje się nie tylko chaos, ale i fanatyzm. Nie chodzi tu o fanatyzm w jego najbardziej skrajnym sensie, lecz o coś bardziej subtelnego – ucieczkę od argumentu. Gdy znika prawda, gdy zanika logika, na scenę wkraczają irracjonalność i moralny relatywizm.
Słowa Poncjusza Piłata – „Cóż to jest prawda?” – odbijają się echem w dzisiejszej kulturze. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, wydaje się, że prawda przestała być celem, a stała się czymś, co można dowolnie kształtować lub ignorować. Tymczasem, jak zauważa arcybiskup Sheen, człowiek intuicyjnie czuje, że prawda jest nieodłącznym elementem sensu życia. To, co odróżnia nas jako istoty rozumne, to dążenie do jej poznania.
W każdych okolicznościach ciężar kłamstwa i niszczenie prawdy. Niniejsze słowa nie były nigdy bardziej aktualne. Współczesna przestrzeń publiczna jest świadkiem tego, jak kłamstwo, napędzane mechanizmami politycznej poprawności, zyskuje na sile i brutalnie miażdży obiektywne standardy. W imię rzekomego postępu „wielcy” tego świata posuwają się do aktów, które Fulton Sheen określiłby mianem „samobójczej myślozbrodni”. Jednocześnie zapomina się przy tym, że prawdy nie można unicestwić żadną ustawą ani decyzją. Jest ona niezniszczalna, choć można ją tymczasowo przyćmić. Historia wielokrotnie pokazała, że ideologie, które próbowały wyprzeć prawdę, same prędzej czy później upadały pod ciężarem własnych kłamstw.
Wielu intelektualistów zastanawia się nad tym, czym jest w swej istocie relatywizm moralny. W swoich dywagacjach udzielają różnorodnych wypowiedzi. Dla mnie i grona znajomych stanowi on drogę donikąd. Wspominany tutaj często arcybiskup Fulton Sheen przypomina nam, że każda epoka, która zaprzecza istnieniu obiektywnych standardów dobra i zła, wpada w pułapkę relatywizmu. Twierdzenie, że „każdy punkt widzenia jest równie dobry” lub że „dobro i zło są względne”, prowadzi nieuchronnie do intelektualnego i moralnego bankructwa. To właśnie w tym relatywizmie tkwi zalążek współczesnego fanatyzmu, który odrzuca prawdę jako uniwersalny fundament, a zamiast tego buduje na grząskim piasku subiektywnych opinii.
Rzeczywistość wygląda tak, że każdego z nas czeka droga powrotu do zdrowego rozsądku W obliczu kryzysu kulturowego naszym zadaniem jest powrót do prawdy jako najwyższej wartości. Prawda wymaga odwagi, wymaga przeciwstawienia się brawurze i przypadkowości, które dziś dominują w debacie publicznej. Fulton Sheen wskazuje, że tylko poprzez uznanie obiektywnych standardów dobra i zła, poprzez przyjęcie logiki i zdrowego rozsądku, możemy wyrwać się z pułapki relatywizmu i odbudować przestrzeń, w której człowiek znów będzie dążył do prawdy.
Bo prawda – jak zauważył Sheen – zawsze przetrwa. Może zostać zapomniana, może być przyćmiona, ale nigdy nie przestanie istnieć. To my musimy mieć odwagę, by ją odkrywać i bronić, nawet gdy świat wokół zdaje się ulegać jej zanegowaniu. Czy jesteśmy na to gotowi?