Prawda – adres zamieszkania człowieka rozumnego

Sokrates również dziś ma nam coś ważnego do powiedzenia. Przez wieki nie traci na aktualności, bo mówi do nas wprost:

“W całym życiu szanuj prawdę tak, by twoje słowa były bardziej wiarygodne od przyrzeczeń innych.”

To przesłanie uczy, że człowiek – bez względu na epokę – jako istota rozumna, zawsze będzie szukał prawdy. A może raczej: będzie z nią współpracował.
Bo prawda nie jest narzędziem. Nie jest dekoracją w dyskusji.
Prawda to droga.

Idąc tą drogą, zaczynamy przyjmować nie tylko prawdę o świecie, ale też – często najtrudniejszą – prawdę o sobie samym.
Dopiero wtedy rodzi się w nas coś więcej: zdolność do przyjęcia drugiego człowieka. Nie jako rywala, nie jako przeszkody, ale jako daru.

A jednak… paradoksalnie, to my sami potrafimy najskuteczniej zdradzić tę prawdę.
Potrafimy odrzucić wartości, które jeszcze chwilę wcześniej wyznawaliśmy z przekonaniem.
I wtedy w głowie rozlega się głos – znajomy, przebiegły, zimny. Głos Machiavellego:

“Cel uświęca środki.”

To właśnie wtedy zaczynamy żyć na peryferiach samych siebie.
Nie tyle jesteśmy obecni w naszym życiu, co gdzieś obok.
Na przedmieściach niespełnionych pragnień.
W cieniu marzeń, które miały być naszą drogą, a stały się poczekalnią.
Zaczynamy błąkać się po pustce.

Ale nawet tam – jak pisał św. Augustyn, który niejedno przeżył – można odnaleźć prawdę.

“Wejdź we wnętrze siebie. We wnętrzu człowieka mieszka prawda.”

Nawet jeśli ta prawda okaże się trudna, surowa, bolesna – to nadal warto.
Bo, jak śpiewają Raz, Dwa, Trzy:

„I tak warto żyć.”

Bo od czasów Platona wiadomo jedno:
Prawda jest dla mędrca.
A mędrzec to nie ten, który wie wszystko.
To ten, który nie ucieka.