Nie dać się uwieść błędnej nadziei

W „Rewolucji nadziei. W stronę uczłowieczonej technologii” Erich Fromm czerpie inspirację z idei Karola Marksa. Szczególnie w zakresie krytyki kapitalizmu oraz koncepcji alienacji, które Fromm rozwija w kontekście postępu technologicznego i współczesnego społeczeństwa. Fromm nie interpretuje myśli Marksa dosłownie, ale traktuje jego idee jako punkt wyjścia do analizy współczesnych problemów społecznych i psychologicznych. W swojej koncepcji łączy marksistowską krytykę systemów ekonomicznych z tzw. humanistyczną psychoanalizą. Za pomocą tych narzędzi pragnie zaszczepić na gruncie społecznym nowe marksistowskie idee, które mają zmierzają w kierunku zmian społecznych.

Krytyka Fromma dotyczy społeczeństwa kapitalistycznego. To właśnie ono według niego prowadzi do odczłowieczenia jednostki i przyczynia się do jego alienacji. Dlatego wspomniana marksistowska krytyka ekonomii wsparta psychoanalizą, staje się dla Fromma interpretacją społeczeństwa kapitalistycznego jako pewnego rodzaju systemu, który zmusza ludzi do funkcjonowania w sposób zgodny z logiką efektywności i zysku, kosztem ich autentycznego rozwoju osobistego i relacji społecznych.

Fromm postrzega kapitalizm jako system, który koncentruje się jedynie na wartości użytkowej człowieka redukując go do roli produktywnej jednostki, ignorując jednocześnie jego duchowe i psychologiczne potrzeby. W opinii Fromma człowiek w tak rozumianym procesie społecznym „zostaje zredukowany do jednego elementu wszechogarniającej maszyny, dobrze nakarmionego i zbawianego, ale biernego, pozbawionego życia i większości uczuć”. Jak można szybko zauważyć Fromm, podobnie jak Marks uważa, że kapitalizm przyczynia się do alienacji. Człowiek w kapitalistycznym świecie traci autentyczne „ja” i dostosowuje się do wymogów rynku, stając się „żywym narzędziem” zorientowanym na zysk. Natomiast kapitalistyczne społeczeństwo pozbawia jednostkę możliwości samorealizacji i życia zgodnie z własnym potencjałem.

Pamiętajmy o tym, że twórczość Ericha Fromma w typowy dla szkoły frankfurckiej sposób stanowi marksistowską krytykę kapitalizmu, która intensywnie posiłkuje się psychoanalizą. Fromm, będąc jednym z głównych przedstawicieli szkoły frankfurckiej, łączył idee Karola Marksa z psychologią, szczególnie z myślą Freuda. To połączenie zaowocować miało stworzeniem kompleksowego środka zaradczego na alienację i dehumanizację jednostki egzystującej w społeczeństwie kapitalistycznym.

Co więcej, Fromm bazując na tym połączeniu przekonywał, że kapitalizm jako system gospodarczy oparty na prywatnej własności, środkach produkcji, czerpaniu z nich zysku i swobodnym obrocie dobrami w ramach rynku, wpływa nie tylko na kształtowanie tożsamości człowieka i jego relacje z innymi ludźmi, ale przede wszystkiem na postawy moralne. Uważam, że teza ta jest dość sprytna. Ale czy prawdziwa? Czy nie przyczyniła się czasem do „zatrucia myślenia”, które wprowadza nasz tok rozumowania w „fałszywą perspektywę”? Z pewnością tak.

Zauważmy, że papież Leon XIII, który marksizm rozłożył na łopatki w encyklice „Rerum Novarum”, podkreślał, że to nie kapitalizm, czy socjalizm w różnorodnych mutacjach, ale właśnie religia jest fundamentem moralności. Co więcej jest ona gwarantem harmonijnego i sprawiedliwego społeczeństwa. Papież uważał, że wartości religijne odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu zasad etycznych, które umożliwiają ludziom współistnienie w pokoju i wzajemnym szacunku. Bez religii, jak uczył Leon XIII, społeczeństwo traci moralny kompas, a jednostki stają się podatne na egoizm, materializm i konflikty społeczne. Papież wierzył, że religia stanowi oparcie dla wspólnoty, dostarczając zasad, które regulują relacje między ludźmi i chronią godność każdego człowieka.

Społeczeństwo pozbawione fundamentu moralnego, który jest zakorzeniony w religii, staje się podatne na anarchię, egoizm i manipulację. Tak w wielkim skrócie można streścić przesłanie papieża Leona, który moralność opartą na wierze przedstawiał jako  zapewnienie trwałego pokoju oraz harmonii. Dehumanizacja jednostki, dehumanizacją jednostki, ale na czym budować mechanizm obronnym, przed tym, co degraduje byt człowieka i społeczeństwa? Na jakiej moralności oprzeć ducha tej walki? Na materializmie Marksa? A może na „uczłowieczonym” marksizmie Fromma, który opakowany w papier prezentowy ukazywany jest jako teoria, która pozwala człowiekowi na jego autentyczny rozwój osobisty. A może mamy tutaj do czynienia z próbą zastąpienia moralności osadzonej na religii na rzecz psychoanalizy?

Ostatnie pytanie wydaje się najbardziej logiczne. W końcu według Fromma, kluczem do zdrowego społeczeństwa jest wyzwolenie jednostki z opresyjnych struktur. Podobnie jak Wilhelm Reich, Fromm łączył idee marksistowskie z teoriami psychologicznymi, widząc rewolucję społeczną jako konieczność, by uwolnić jednostkę od lęków i sztucznie narzuconych ograniczeń. Na koniec warto zapytać o to: „Czy psychoanaliza zagraża religii?” Dziwnym trafem takim właśnie tytułem opatrzył Fromm jeden z rozdziałów swojej publikacji „Psychoanaliza a religia”. W opinii marksisty Fromma, istota wszystkich religii polega na interesowaniu się duszą człowieka oraz na dążeniu do „umocnienia jego zdolności w realizacji takich ideałów jak miłość i rozum”. „Podobne cele stawia przed sobą psychoanaliza. A więc pojednanie psychoanalizy
i re­ligii?
Tak, ale na warunkach podyktowanych religii przez psychoanalizę”.

I wszystko stało się jasne i czytelne. My również , jak Leon XIII, musimy zdobyć się na odwagę widzenia w religii antidotum na materialistyczne ideologie, takie jak marksizm, które redukują człowieka do jego potrzeb materialnych i ignorują duchowe aspekty jego życia. Czas przypomnieć sobie, że autentyczne wartości duchowe są kluczowe dla zrównoważonego życia i pomagają jednostkom unikać zgubnych skutków konsumpcjonizmu i nadmiernej pogoni za dobrami materialnymi. We frommowskiej analizie alienacji pomija się znaczenie wspólnotowych struktur, takich jak rodzina, tradycja i religia. A to przecież one dają jednostkom zakorzenienie i tożsamość. Prawda jest taka, że alienacja wynika głównie z upadku tych tradycyjnych instytucji, a nie z samego kapitalizmu czy spraw związanych z posiadaniem.

Wielu myślicieli postrzega Fromma jako myśliciela utopijnego, który w swojej krytyce kapitalizmu i konsumpcjonizmu ignoruje realia ludzkiej natury i wartość tradycyjnych struktur społecznych. Podczas gdy Fromm proponuje wewnętrzną przemianę jednostki jako rozwiązanie problemów społecznych, to na przykład Roger Scruton twierdzi, że zdrowe społeczeństwo wymaga zrozumienia i pielęgnowania tradycji, które zapewniają ludziom tożsamość, zakorzenienie i poczucie przynależności.