Kultura pozbawiana prawdy

„Wolnością ludzi zawładnie ten, kto zapanuje nad ich sumieniami” twierdził Fiodor Dostojewski. Obecne przemiany na obszarze cywilizacji i kultury wyposażone zostały w odpowiednie narzędzia, za pomocą których podważa się tradycję, wartości oraz moralność, które konstytuowały byt narodowy i stanowiły o jego sile i wolności. Niestety, w ramach „marszu przez instytucje” marksiści kulturowi omamili do tego stopnia wiele społeczeństw swoją utopijną wizją równości, że te zaczęły przyswajać na własnym gruncie rewolucyjne tezy. Taki stan rzeczy prowadza nie tylko do społecznej negacji obiektywnej prawdy, a co dalej idzie, do daleko posuniętej społecznej autodestrukcji.
Przypomnę w tym miejscu, że w publikacji „Triumf terapeutyki: użycie wiary po Freudzie”, Philip Rieff opisując rzeczywistość, nie omieszkał stwierdzić, że obecny człowiek żyje po to, „aby być zadowolonym”. Dopowiedział przy tym, że: „Zachód, wśród niespotykanej nigdy na taką skalę wolności i dobrobytu, przechodzi właśnie głęboką rewolucję kulturalną”. Niestety, Zachód „Nie staje się ateistyczny, lecz uduchawia pożądanie i przyjmuje „ewangelię samospełnienia”.
Żyjemy w czasach odrzucania i negowania prawdy obiektywnej. Dlatego coraz trudniej jest nam się poruszać w wyimaginowanym świecie iluzji i półprawd, które podsycają wspomniane przez Rieffa „uduchowione pożądanie”. Nie jest nam równie łatwo nawiązywać prawdziwe, autentyczne relacje. W takim stanie prymatem nad poszukiwaniem prawdy staje się materializm, aktywizm oraz medialna działalność, która skupia naszą uwagę na wirtualnych znajomych. W takich okolicznościach należy  nie zaangażować się praktycznie na rzecz słów Chrystusa mówiącego nam, że jedynie „Prawda nas wyzwoli”.
Nie będzie nam łatwo egzystować, ponieważ żyjemy w zakłamanym świecie, w którym wielu współczesnych intelektualnych wandali za punkt honoru postawili sobie dewastację wszystkiego w obrębie obiektywnej prawdy. Czy dostrzegamy wyraźnie, że obecnie życie w przestrzeni kultury pozbawionej prawdy staje się coraz bardziej jałowe? Dostrzeżmy wreszcie, że „Polem walki jest kultura”. Dlatego, mimo sprzeciwu, musimy wrzucać w glebą kultury ziarna prawdy, zanim demagogowie Nowej Lewicy zachwaszczą ją destrukcyjną, toksyczną aksjologią.
Wydaje mi się, że w pewnym stwierdzeniu Josepha Ratzingera, znajdziemy źródło inspiracji do inspiracji. To właśnie papież Benedykt uważał, że: „Obrona prawdy, proponowanie jej z pokorą i przekonaniem oraz świadczenie o niej w życiu stanowią wymagające i nie do zastąpienia formy miłości”. I co zrobimy z tym tematem?