Krótkiej, a jakże precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie udziela nam Patrick Buchanan. W publikacji „Śmierć Zachodu” stwierdza wprost, że destrukcji narodu dokonuje się niszcząc jego pamięć, odmawiając ludziom wiedzy na temat tego, kim są i skąd pochodzą. Uważam, że dobrze będzie uzupełnić w tym miejscu wypowiedź Buchanana fragmentem z pożegnalnego przemówienia, które do mieszkańców USA skierował prezydent Ronald Regan: „Jeśli zapomnimy, co zrobiliśmy, nie będziemy wiedzieli, kim jesteśmy”.
I chociaż fizycznie rok 1984 mamy już dawno poza sobą, to jednak hasło partii opisanej przez G. Orwella, w swej kultowej książce „Rok 1984”: „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”, pozostaje nadal aktualne. Jeżeli naród pozbawi się pamięci, tym samym wepchnie się go w przestrzeń, w której króluje brak samoświadomości”. Taki stan rzeczy sprawi, że bardzo szybko na tym obszarze wykreuje kolejnego „Wielkiego Brata”. Ten z kolei za pomocą manipulacji wleje w pustą duszę narodu nową narrację historyczną, którą osadzi na stworzonych na potrzeby czasu nowych „autorytetach”. Następnie wykreowani „eksperci” podejmą wysiłek, by proces demoralizacji narodu i zakłamywania jego dziejów nabrał przyspieszenia.
Nie daj Boże, aby kolejny raz okazało się, że zetkniemy się z iście orwellowską konkluzją tego procesu, którą niezwykle trafnie opisał G. Orwell w „Folwarku zwierzęcym”. Pierwsza z nich dokładnie demaskuje rzeczywistość utopii zawartej w terminie „równość”. Niejako przekonuje odbiorcę, że jak wszystko po rewolucji okrzepnie, to w ramach „równości”, zafunkcjonuje zasada zawarta w haśle, że Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych. I tak naród będzie miał ponowną szansę, by w ramach w ramach obiecanej równości spożywać Massougnes 1801 Cognac, oczywiście ustami swoich przedstawicieli.
Co do kwestii drugiej, to wiadomo, że po zakończeniu każdej rewolucji szybko okazuje się, to co najgorsze. Wychodzi na jaw jej oszustwo polegające na tym, że ludzie zaczynają przeglądać na oczy i rozumieć, iż nośne idee rewolucji są w rzeczywistości ukrytymi lub jawnymi ideologiami, które ułatwiły pewnym grupom przejąć władzę. Dlatego w ustach liderów przedstawiają się, jak twierdził A. Gramsci, jako doktryna władców, którzy w codziennym trudzie przygotowują broń, by zapanować nad światem.
Jeżeli rewolucja w pełni zatriumfuje, to z pewnością doczekamy się również jej rozkładu. Niestety, kolejny raz, od pamiętnej daty 17 sierpnia 1945 r. – czyli publikacji „Folwarku zwierzęcego” – będziemy spoglądać na to, jak orwellowska wizja spełnia się na naszych oczach. I jak zwierzęta w ogrodzie będziemy spoglądać to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie będzie się mógł połapać w tym wszystkim i zrozumieć, kto jest kim.