Odczytanie tekstu Bierdiajewa, może przekonać nas o tym, że pomimo upływu czasu, powyższe treści pozostają nadal aktualne. Bierdiajew podpowiada nam jeszcze, że: „Człowiek przestał rozumieć po co żyje i nie ma czasu zastanowić się nad sensem życia”. Zauważa, że samo ludzkie życie „Pełne jest środków, które stały się celami w sobie”.
Czasy intelektualnej twórczości Bierdiajewa przypadały na okres, konfrontacji kultury duchowej z marksistowskim materializmem. Bierdiajew nie wahał się powiedzieć, że toczący się spór „nie dotyczy już wartości tworzonych przez człowieka, ale wartości samego człowieka”. Doprecyzował, że decydująca walka w tej materii rozgrywać się będzie na obszarze wolności człowieka.
Bierdiajew nie godzi się również na likwidację wolności osobistej oraz wprowadzenie zasady dominacji społeczeństwa nad jednostką. A to właśnie postulowali animatorzy bolszewickiej rewolucji w Rosji. To przecież w rewolucji „wyzwala się i ujawnia ogromna, przytłaczająca ilość zła i gniewu”. Rosyjski filozof podkreślał również, że: „W marksizmie różnica między „burżujem” i „proletariuszem” jest różnicą między złem i dobrem, niesprawiedliwością i sprawiedliwością, między tym, co zasługuje na pogardę i tym, co zasługuje na poparcie”.
Bierdiajew nie tylko przestrzegał przed marksistowskim redukowaniem osoby do poziomu materii, ale wskazywał na fakt, że sama istota marksizmu zawiera jest w zasadzie, że: „dobro można realizować przez zło, światłość przez ciemność”.
Postulaty marksizmu dobrze korelują z koncepcją N. Machiavellego, twierdzącego, że: „Cel uświęca środki”. W myśl tak pojętej wolności, w której cel ma zawsze uświęcać środki, człowiek zredukowany zostaje do narzędzia służącego osiąganiu osobistych korzyści.
W obecnej inwazji antykultury również i nas Nikołaj Bierdiajew zdaje się przestrzegać przed różnorodnymi mutacjami marksizmu pustoszącego kulturę. Podpowiada, przekonuje, że przebrany przebrany za kogokolwiek „wyznawca marksizmu”, „nie może żyć bez wroga, bez negatywnych uczuć do wroga, traci patos, kiedy wróg nie istnieje”. Dlatego, „jeżeli wroga nie ma, to trzeba go wymyślić”.