Podważenie istniejących instytucji.
W tej materii kluczową rolę odegrali trzej panowie: Marks, Engels i Lenin. Wspomniani trzej towarzysze widzieli konieczność obalenia tradycyjnych instytucji, takich jak rodzina, aby zrealizować cele rewolucji społecznej. Rodzina była postrzegana przez nich jako mechanizm wspierający dominację jednej klasy nad drugą, szczególnie w kontekście wyzysku kobiet.
Walka klasowa w każdym aspekcie życia.
Marksizm, w myśli zarówno Lenina, jak i Engelsa, nie ograniczał się do sfery ekonomicznej. Konieczne było wpływanie na kulturę, życie prywatne i instytucje społeczne, by stworzyć „nowego człowieka”. Engels, w swojej pracy „Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa”, postulował wprost emancypację kobiet przez wprowadzenie ich do przemysłu. Te kluczowe elementy marksistowskiej teorii zostały rozszerzone i dostosowane przez współczesnych myślicieli marksistowskich, takich jak Antonio Gramsci oraz przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej. Zasadniczo idee te opierają się na przekonaniu, że walka klasowa, która w klasycznym marksizmie dotyczyła głównie kwestii ekonomicznych, obejmuje również inne sfery życia, takie jak kultura, edukacja, media, religia i rodzina. Marksizm kulturowy poszerza pole walki o te aspekty życia, uznając, że struktury władzy nie są jedynie ekonomiczne, ale zasadniczo ideologiczne.
Współczesny feminizm.
Postulaty niektórych nurtów feminizmu są wręcz pełne paradoksów. Największym paradoksem jest jednak w tym wypadku twierdzenie, że kobieta staje się wolna, pracując zawodowo, ale jest zniewolona, wykonując prace domowe. Cytat z Robin Morgan „Nie możemy zlikwidować nierówności pomiędzy kobietami i mężczyznami zanim nie zniszczymy małżeństwa”, wskazuje na ścisły związek, jaki zachodzi pomiędzy myślą feministyczną a marksizmem, w perspektywie którego pełne wyzwolenie kobiet wymaga zniszczenia tradycyjnej instytucji małżeństwa. Z kolei Simone de Beauvoir, francuska filozofka, pisarka i feministka, w swej najbardziej rozpoznawalnych publikacji „Druga płeć”, argumentowała, że kobieta nie rodzi się „kobietą” w sensie społecznym, lecz staje się nią na skutek kulturowej i społecznej opresji. Tym samym jej myśl opiera się na krytyce tradycyjnych ról płciowych, które według niej służą utrzymaniu dominacji mężczyzn nad kobietami. De Beauvoir uważała, że obecnie kobieta, a w zasadzie prawdziwa kobieta, przedstawia się jako przebrana za mężczyznę osoba, „która czuje się źle w kobiecej skórze, jak w męskim przebraniu”.
Zanik wartości religijnych.
„Każda kultura ma swoje korzenie w religii i z tego korzenia żywica wiedzy moralnej rozchodzi się na wszystkie gałęzie myślenia i sztuki”, pisał Roger Scruton. Przytoczona myśl Scrutona ukazuje rolę religii jako fundamentu kultury. Zanikanie świadomości religijnej prowadzi do odrzucenia dziedzictwa i tradycyjnych wartości. W tym kontekście współczesne ideologie, takie jak gender, są krytykowane jako przejawy postmodernistycznego myślenia, które osłabia rolę rozumu i tradycyjnych pojęć, jak rodzina i płeć. Za pomocą kultury powracamy do doświadczenia i zachwytu, które pokazują nam trwały sens naszego życia na ziemi. „Dlatego kultura jest ważna, ponieważ pełni funkcje naczynia w którym są przechowywane i przekazywane następnym pokoleniom wartości”.
Współpraca postmodernizmu z gender.
Postmodernistyczne myślenie, szczególnie w kontekście ideologii gender, posiada sprzeczne z racjonalnością podejście do rzeczywistości. Jednym z kluczowych elementów współpracy postmodernizmu z teorią gender jest koncepcja performatywności płci, zaproponowana przez Judith Butler w jej książce „Uwikłani w płeć”. Butler, inspirując się myślą Foucaulta i Derridy, twierdzi, że płeć nie jest czymś, co mamy, ale czymś, co „robimy” – performujemy ją poprzez codzienne działania i normy kulturowe. Dla Butler „Płeć to rodzaj przechodzenia bez końca”. To postmodernistyczne podejście kwestionuje istnienie stabilnej, trwałej tożsamości płciowej, sugerując, że płeć jest nieustannie tworzona i rekonstruowana w interakcji z normami społecznymi. Nie tylko Judith Butler, ale również inne myślicielki genderowe proponują redefinicję płci jako czegoś płynnego, co przyczynia się do rozbicia klasycznego pojęcia człowieka.
Rola religii i moralności w życiu społecznym.
Warto nadmienić, że w „Rerum novarum” papież Leon XIII zapewniał, że: „W interesie tak dobra publicznego, jak prywatnego, leży, ażeby panowały pokój i zgoda; aby całe życie kierowane było przykazaniami Boskimi i prawami natury; aby życie rodzinne opierało się na poszanowaniu ładu i na czci dla religii; aby tak w życiu prywatnym, jak publicznym kwitła pełna moralność; aby święcie przestrzegano sprawiedliwości i by nikt nie krzywdził bliźniego bezkarnie; aby wreszcie mężne rosły pokolenia ku podporze państwa, a, jeśli zajdzie potrzeba, i ku jego obronie”. Papież podkreślał jednoznacznie, że silne i zdrowe społeczeństwo powinno opierać się na zgodzie, religii, moralności i sprawiedliwości. Ideologie odwodzące społeczeństwo od jego autentycznego przeznaczenia sprawiają, że porzucanie wartości inspirowanych prawdą, prowadzi zawsze do dezintegracji społecznej.
Dyktatura relatywizmu
To termin, który zyskał popularność w myśli katolickiej dzięki papieżowi Benedyktowi XVI, który użył go w swoim przemówieniu w 2005 roku, tuż przed wyborem na papieża. W swojej wypowiedzi Benedykt XVI ostrzegł przed społeczeństwem, w którym brak jest uniwersalnych prawd, a wszelkie wartości moralne i normy są uznawane subiektywne i zmienne, co prowadzi do „dyktatury” dominującej nad ludźmi. Papież uważał, że relatywizm prowadzi do chaosu moralnego, ponieważ nie istnieje trwała podstawa do określania tego, co jest właściwe, a co nie. Zamiast tego, ludzie stają się zależni od zmieniających się opinii większości lub nacisków kulturowych. To z kolei może prowadzić do sytuacji, w której społeczeństwo traci zdolność do krytycznej oceny działań i wartości, a zamiast poszukiwać prawdy, kieruje się jedynie subiektywnymi pragnieniami i preferencjami.
Przedstawiona tutaj utopijna wizja marksistów i neomarksistów dowodzi tego, że jej tezy i metody życia i działania dążą zawsze do negatywnej oceny kompetencji rozumu.Wszystkie jego cechy jawią się jako pochodne antyracjonalności, za pomocą której rozbija się tradycyjne wartości. No cóż, nawet Kubuś Puchatek wiedział, że: „Myślenie to jest trudna sztuka”. Wiedział również, iż: „Można się do niego przyzwyczaić”.