Cztery osoby – w tym katolicki kapłan – zostały zatrzymane za krytykowanie w internecie Gizeli Jagielskiej, lekarki, która dokonała aborcji na Felku, dziecku w 9. miesiącu życia w łonie matki. Mamy już przedsmak tego, jak będzie wyglądać rzeczywistość po wprowadzeniu przepisów o tzw. “mowie nienawiści”.
Od kilku dni liberalne i lewackie media otaczają Gizelę Jagielską szczelnym parasolem ochronnym. Pracująca w szpitalu w Oleśnicy promotorka aborcji jest przedstawiana jako bohaterka. To ona wykonała zastrzyk z chlorku potasu w serce nienarodzonego Felka. Próbuje się nas dziś przekonać, że jej czyn był “moralny”, “zgodny z prawem” i “wiedzą naukową”.
Nie. Tak nie jest.
Społeczeństwo, które odruchowo zareagowało oburzeniem na śmierć dziecka, ma teraz uwierzyć, że prawdziwą ofiarą jest Jagielska – rzekomo prześladowana przez środowiska pro-life.
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” powiedziałem wprost: mamy do czynienia z brutalnym odwracaniem rzeczywistości. Feluś został zabity, a ci, którzy się na to odważyli wskazać, mają być ścigani.
Sprawa Felka – dziecka pozbawionego życia tuż przed narodzinami – wstrząsnęła sercami ludzi, którzy jeszcze mają sumienie. Jednak dla nowego systemu, który buduje się na naszych oczach, właśnie sumienie stało się wrogiem numer jeden.
Gizela Jagielska powinna dziś stanąć przed poważnymi pytaniami: o prawo, o etykę, o człowieczeństwo.
Ale nie stanie.
Zamiast tego mamy medialny spektakl wybielania i obrony ideologii śmierci.
Lewicowe środowiska dobrze wiedzą, że prawnie sprawa Jagielskiej jest nie do obrony. Dlatego wpadły na nowy scenariusz: zrobić z niej “ofiarę hejtu”. Przykryć dramat dziecka narracją o “prześladowaniu” lekarki.
Chodzi nie o prawdę, ale o zduszenie krytyki, złamanie kręgosłupów moralnych, które jeszcze istnieją.
W nowej Polsce prawda nie ma prawa głosu.
Z tego właśnie powodu zatrzymano cztery osoby – w tym księdza katolickiego, ks. Grzegorza z Archidiecezji Przemyskiej – które odważyły się zaprotestować.
Kajdanki za odwagę mówienia prawdy.
Przeszukanie plebanii.
Aresztowanie kapłana.
Transport 500 km na przesłuchanie do Oleśnicy.
I wreszcie wypuszczenie księdza na ulicę, bez środków do powrotu.
To nie było dochodzenie sprawiedliwości.
To był pokaz siły.
To był teatr zastraszania.
Społeczeństwu wysłano prosty sygnał:
„Spróbujcie się odezwać, a spotka was to samo albo gorzej”.
W piątek na łamach “Naszego Dziennika” mówiłem wprost: to dopiero początek. Mamy przed sobą pełzającą rewolucję: eliminację niewygodnych głosów poprzez przepisy o “mowie nienawiści”, które mają stanowić legalne narzędzie zamordyzmu.
Władza buduje nową rzeczywistość – rzeczywistość, w której nie będzie miejsca dla obrońców życia, dla Kościoła, dla tych, którzy nie zgadzają się na ideologię śmierci.
Kuria Archidiecezji Przemyskiej jasno wskazała na rażącą nieproporcjonalność działań wobec ks. Grzegorza.
Wezwanie na przesłuchanie? Oczywiście. Ale kajdanki? Przeszukanie plebanii? Transport na drugi koniec Polski?
To nie prawo – to zemsta.
To nie sprawiedliwość – to brutalna represja.
Co więcej, przecieki do wybranych mediów jeszcze przed zakończeniem czynności jasno wskazują: to nie była tylko interwencja. To była przygotowana akcja medialna mająca zniszczyć księdza w oczach opinii publicznej.
A przecież ks. Grzegorz się nie ukrywał.
Nie niszczył dowodów.
Nie utrudniał śledztwa.
Jego jedyną “winą” była odwaga nie milczeć.
I na tym niestety nie koniec.
Dziś władza pilnie spłaca polityczne długi wobec uczestników czarnych marszów.
W poprzednich latach wielu ulicznych działaczy nie dostało upragnionych posad i stanowisk.
Nie każdy mógł zostać wyróżniony jak pani doktor-magister-licencjat Kotula.
Teraz robi się dla nich miejsce – usuwając tych, którzy przeszkadzają: księży, lekarzy, obrońców życia.
Dlatego właśnie forsuje się projekt ustawy o “mowie nienawiści”.
Oficjalnie: walka z hejtem.
W rzeczywistości: możliwość kneblowania każdego, kto ośmieli się bronić prawdy.
Test już trwa.
Testują:
Czy uwierzymy, że obrona życia to “przestępstwo nienawiści”?
Czy damy sobie wmówić, że nazywanie zabijania dzieci morderstwem to “hejt”?
Czy zgodzimy się na zamykanie w więzieniach tych, którzy mają jeszcze sumienie?
To wszystko dzieje się pod sztandarem nowej “doktryny piastowskiej”, o której mówi Donald Tusk – “doktryny realnej siły państwa”.
Ale ta siła nie idzie przeciwko złu.
Ta siła idzie przeciwko prawdzie.
Idzie przeciwko życiu.
Idzie przeciwko temu, co jeszcze w Polsce przypomina o Bogu.
Feluś nie miał głosu.
Zabrano mu życie, zanim zdążył zapłakać.
Dziś zabiera się głos tym, którzy stanęli w jego obronie.
Dlatego nie możemy milczeć.
Nie możemy udawać, że nas to nie dotyczy.
Jeżeli dziś pozwolimy kneblować prawdę o Felku, jutro przyjdą po nas.
Aż nie zostanie nikt, kto odważy się powiedzieć, że zło jest złem, a dobro – dobrem.
🎙️ Więcej o sprawie Felka, ks. Grzegorza i nowej doktrynie zamordyzmu mówię w moim najnowszym podcaście na kanale arturdabrowskiinfo:
Niech głos prawdy będzie silniejszy niż strach.
Dopóki pamiętamy o Felku – dopóty żyje w nas resztka człowieczeństwa.