Niestrudzone dążenie do prawdy

„Prawda zawsze musi być kochana i broniona, niezależnie od tego, jak wielka będzie opozycja. Prawda jest jednym z najwyższych dóbr, a kompromis z nią prowadzi tylko do duchowej katastrofy” – pisał Dietrch von Hildebrand. Hildebrand zaznaczał również, że w dzisiejszych czasach „miejsce kategorii prawdy i fałszu zajęło pytanie, czy pogląd pewien jest dziś czynny, czy też należy do epoki minionej; czy jest aktualny, czy też przestarzały; żywy, czy martwy”. Odchodzenie od prawdy na rzecz mętnych, tworzonych na potrzebę czasu pojęć przenika do naszej rzeczywistości za pomocą pragmatyzmu. To on właśnie promuje podejście do myślenia i działania, które koncentruje się na praktyczności i skuteczności i przekonuje, że prawda lub wartość jakiejś idei powinna opierać się na jej praktycznych skutkach i użyteczności, a nie na teoretycznych założeniach czy abstrakcyjnych zasadach. Zamiast dążyć do idealnych rozwiązań, pragmatyzm zakłada, że najlepsze są te, które działają w rzeczywistych sytuacjach. Taki stan rzeczy rodzi kryzys wszystkich instytucji.

Dietrich von Hildebrand mówił otwarcie, że kryzys prawdy nie tylko dotyka Kościoła, ale permanentnie go infiltruje. Dlatego pisał, że: „Kościół przechodzi przez największy kryzys w swojej historii, a zagrożenie to wynika z wewnętrznego osłabienia – utraty wiary, relatywizacji prawdy, redukcji sakramentów i protestantyzacji liturgii”. W pismach Hildebranda znajdujemy teksty, w których autor ubolewa nad faktem utraty wiary i opuszczania Kościoła przez ludzi. „Jednak dzieje się znacznie gorzej, kiedy ci, którzy w rzeczywistości wiarę stracili, pozostają w Kościele i usiłują – niczym termity – drążyć wiarę chrześcijańską, oznajmiając, że interpretują chrześcijańskie objawienie tak, by odpowiadało ono nowoczesnemu człowiekowi”.

Przypomnę tylko, że Hildebrand dobitnie wyjaśniał, że katolicyzm zawiera pełnię prawdy chrześcijańskiej i wyjaśniał, że to właśnie reformacja oddaliła ludzi od tej prawdy. Podkreślał znaczenie tradycji katolickiej, sakramentów, zwłaszcza Eucharystii oraz znaczenie jedności z Rzymem. Hildebrand znany był ze swego zdecydowanego sprzeciwu wobec reformacji protestanckiej. Jako wierny obrońca katolickiej ortodoksji, Hildebrand uważał reformację za tragiczne wydarzenie w historii Kościoła, które doprowadziło do rozbicia jedności chrześcijaństwa. W swoich pismach krytykował reformację, twierdząc, że reformatorzy, tacy jak Marcin Luter, zniekształcili pewne kluczowe aspekty chrześcijańskiej doktryny, w tym poglądy na temat natury Kościoła, sakramentów oraz roli autorytetu kościelnego. Uważał, że Luter i inni reformatorzy odrzucili autorytet papieża i Kościoła katolickiego, co w jego przekonaniu prowadziło do subiektywizmu i indywidualizmu w wierze, a w rezultacie do podziału chrześcijaństwa na wiele różnych wyznań. W swoich pracach Hildebrand nie tylko krytykował protestantyzm jako teologiczną koncepcję, ale również analizował jego konsekwencje kulturowe, społeczne i moralne. Według niego, reformacja miała daleko idący wpływ na osłabienie zachodniej cywilizacji chrześcijańskiej, której wartości były ściśle związane z katolicką koncepcją.

Dietrich von Hildebrand w swojej krytyce dotyczącej protestantyzowania Kościoła, szczególnie po reformach Soboru Watykańskiego II, odnosił się do kwestii liturgii, a zwłaszcza do zmian w sposobie sprawowania Mszy świętej. Hildebrand uważał, że niektóre z tych reform zagrażają duchowemu charakterowi katolickiej liturgii i mogą prowadzić do protestantyzacji Kościoła katolickiego.

Krytyka zmian w liturgii:

W swojej książce „The Devastated Vineyard” (1973), Hildebrand wyrażał głęboki niepokój wobec zmian, które jego zdaniem zagrażały duchowej głębi katolickiej liturgii. Według niego, zreformowana Msza święta, szczególnie w formie Novus Ordo, czyli nowej Mszy posoborowej, w pewnych przypadkach wydawała się bardziej skoncentrowana na aspekcie wspólnotowym niż na sakramentalnym misterium ofiary. Jego zdaniem, zbytnie uproszczenie liturgii, w tym np. zmniejszenie roli łaciny, skrócenie obrzędów czy zmiana architektury kościołów, osłabiało sacrum i transcendentalny wymiar Mszy.

Hildebrand szczególnie krytykował:

  • Protestantyzowanie liturgii – obawiał się, że zmiany wprowadzone do Mszy prowadziły do zbytniego podobieństwa do protestanckiego nabożeństwa, które kładło większy nacisk na wspólnotowy aspekt zgromadzenia wiernych, niż na ofiarny charakter Mszy świętej. W katolickiej Mszy św. Hildebrand widział wyjątkową, mistyczną ofiarę Chrystusa, którą protestantyzm rozmywał, nie uznając ofiary eucharystycznej w pełnym katolickim znaczeniu.
  • Zanikanie sacrum – Hildebrand podkreślał, że jednym z niebezpieczeństw reform liturgicznych było osłabienie poczucia sacrum. Tradycyjna Msza trydencka była dla niego uosobieniem bogactwa liturgii katolickiej, która wyrażała tajemnicę Boga poprzez głęboki rytuał, symbolikę i język (łacinę). Uproszczenie tych elementów w liturgii posoborowej prowadziło, według niego, do utraty poczucia tajemnicy i transcendencji.
  • Zmiana orientacji kapłana – Hildebrand krytykował także wprowadzenie zwyczaju odprawiania Mszy „versus populum” (twarzą do wiernych). W tradycyjnej liturgii kapłan odprawiał Mszę „ad orientem” (twarzą ku wschodowi, czyli w tę samą stronę co wierni), co symbolizowało wspólną modlitwę kapłana i wiernych do Boga. Odwrócenie kapłana w stronę wiernych Hildebrand widział jako przesunięcie akcentu z Boga na człowieka, co jego zdaniem sprzyjało antropocentryzmowi, a nie chrystocentryzmowi.

    Protestantyzacja Kościoła:

    W szerszym sensie Hildebrand krytykował, co uważał za protestantyzowanie Kościoła katolickiego, które nie ograniczało się jedynie do liturgii. Według niego, niektóre reformy posoborowe przyjmowały elementy teologii i duchowości protestanckiej, które były niezgodne z katolicką tradycją.

    1. Osłabienie katolickiej tożsamości – Hildebrand widział w tych zmianach zagrożenie dla katolickiej tożsamości, którą budowała silna hierarchia, autorytet nauczania Kościoła oraz nierozerwalne więzi z Rzymem. Obawiał się, że dążenie do dialogu ekumenicznego i otwartość na inne wyznania może prowadzić do kompromisów teologicznych, które osłabią wierność katolickiej doktrynie.

    2. Relatywizm teologiczny – Zmiany w Kościele, takie jak większe otwarcie na dialog z innymi religiami i denominacjami, Hildebrand postrzegał jako potencjalne wprowadzenie relatywizmu teologicznego. Uważał, że istnieje niebezpieczeństwo, iż katolicy mogą zacząć postrzegać wszystkie wyznania chrześcijańskie jako równoważne, co osłabiłoby przekonanie o wyjątkowości Kościoła katolickiego.

    Dietrich von Hildebrand pozostawał wierny tradycyjnym wartościom Kościoła i z wielką troską patrzył na wszelkie zmiany, które mogł prowadzić do osłabienia katolickiej duchowości i wiary. Przestrzegał proroczo, że: „Nie ma bardziej zgubnego błędu niż próba przekształcenia Kościoła katolickiego na wzór protestancki, zredukowanie jego głębokiej i transcendentnej liturgii do czegoś w rodzaju spotkania modlitewnego”. Mówił również o tym, że: „Wielu katolików rozmiłowanych w epoce współczesnej, ślepych na wszelkie właściwe jej zagrożenia, upojonych wszystkim, co nowoczesne, nie pyta już o to, czy coś jest prawdziwe, czy jest dobre i piękne, albo – czy ma wewnętrzną wartość. Pytają oni tylko, czy jest to aktualne, czy odpowiada człowiekowi współczesnemu i epoce technologii, czy jest prowokujące, dynamiczne, śmiałe, lub – czy jest postępowe”.

    Na koniec chciałbym przekazać kilka cennych cytatów o Dietrichu von Hildebrandzie, na potrzebę wpisu wybrałem te, które oddają uznanie dla jego filozofii, myśli teologicznej i wkładu w życie Kościoła katolickiego. Na początek mocne stwierdzenie ze strony papieża Piusa XII, które podkreśla znaczenie Hildebranda jako jednego z wybitnych katolickich myślicieli swoich czasów. Ojciec Święty mówił wprost, że: „Doktor von Hildebrand jest Doktorem Kościoła XX wieku”. „Kiedy historia Kościoła w XX wieku zostanie napisana, Dietrich von Hildebrand zostanie uznany za jednego z najwybitniejszych postaci naszych czasów”. Te słowa padły z ust Benedykta XVI, który był wielkim miłośnikiem pism Hildebranda i uważał go za najbardziej wpływowego myśliciela, który bronił prawdy katolickiej w niezwykle trudnych czasach.

    Jak widać Dietrich von Hildebrand był niezłomnym filozofem, który stawiał prawdę i dobro wyżej niż cokolwiek innego. Na koniec oddam głos Alice von Hildebrand, żonie Dietricha, która w swoich wspomnieniach zwracała uwagę na niezłomność męża w obronie wiary oraz jego miłość do Kościoła katolickiego. Głos żony niczym artykułował wyraźnie: „Mój mąż był człowiekiem niestrudzonym w dążeniu do prawdy, pełnym miłości do Kościoła, odważnym obrońcą wiary w najciemniejszych chwilach historii”.